The Beastie Boys’ Mike D. makes over Portugal. The Man poppy ostatni singiel „Modern Jesus” nie w jego wizerunku, ale w znacznie bardziej upbeat, hip-hop/electro crossover. Oryginalny utwór, który można znaleźć na wyprodukowanej przez Danger Mouse’a najnowszej płycie Evil Friends, brzmiał lekko i pokornie, gdy frontman John Gourley śpiewał „Don’t pray for us/ We don’t need no modern Jesus”. Ale remix, który pojawił się za pośrednictwem Fader, sprawia, że brzmi on nieco bardziej podniośle dzięki ruchliwym nowym bitom, mielącym syntezatorom i echom, quasi-psychodelicznemu połyskowi.

Galeria: Behind the Scenes With Portugal. The Man

„Rozmawiałem z przyjacielem, który przypadkiem pracował w wytwórni zespołu, o rzeczach, których słuchałem”, powiedział Mike D. dla Fadera. „Chodzi mi o to, że robimy to często i wspomniałem o albumie Evil Friends. Od razu oddzwonił do mnie z pytaniem, czy zrobiłbym miks, więc to nie ulegało wątpliwości, wiedziałem, że chcę zrobić tę piosenkę i pchnąć ją, sprawić, żeby bardziej się wybijała, wywalić to gówno.”

Gourley był po prostu szczęśliwy, że Mike D. odkrył jego zespół. „The Beasties wprowadzili nas do świata, który istniał poza Alaską, a my żyliśmy nim” – powiedział. „Odnosiliśmy się do Beastie Boys na każdym albumie, który nagraliśmy. Koleś jest Beatlesem, w naszej książce, a możliwość pracy z takim gościem jak Mike D. jest i zawsze była na szczycie naszej listy od kiedy byliśmy dziećmi.”

Wpływ rapu na Portugal. The Man jest czymś, o czym zespół rozmawiał z Rolling Stone wcześniej w tym roku. W kwietniu basista Zachary Carothers powiedział: „Jesteśmy wielkimi fanami hip-hopu. Słuchamy go każdego dnia. Próbowaliśmy już wcześniej tego typu rzeczy, ale nie wiedzieliśmy, jak zrobić to dobrze.”

Popularne na Rolling Stone

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.