Przed Bellatorem 239, Kristina „Warhorse” Williams omówiła możliwe Grand Prix wagi muszej, wolną agenturę i jej nadchodzącą walkę z Denise Kieholtz.
Trudno w to uwierzyć, ale minęło niewiele ponad dwa lata odkąd Kristina „Warhorse” Williams zadebiutowała w zawodowym MMA i ogłuszyła bokserską mistrzynię Heather Hardy, aby zaalarmować świat MMA o swojej obecności. 30-latka z Oklahomy w tym krótkim czasie stała się odwieczną pretendentką w wadze muszej, gdzie walczyła już z najlepszymi, których Bellator ma do zaoferowania.
Przed jej ostatnią walką, przeciwko mistrzyni Bellatora w kickboxingu, która zamieniła się w zawodniczkę MMA Denise Kieholtz, Williams trafiła na pierwsze strony gazet, dyskutując o potrzebie zrównoważenia kilku miejsc pracy, gdy czekała na zarezerwowanie kolejnej walki. Powiedziała Jamesowi Lynchowi z The Score, że pracowała aż na trzech etatach, gdy walczyła o kolejny pojedynek. Biorąc pod uwagę ogromny czas i przygotowania, które idą w kierunku zmierzenia się z inną wyszkoloną osobą w walce w klatce, pomysł posiadania kilku prac w tym samym czasie i utrzymywania ich przez dłuższy okres czasu jest obciążającą myślą. Dla Williams, jednak, będąc we właściwym miejscu i jej miłość do sportu jest kluczem do równowagi jej różnych zobowiązań i pasji.
„I zostały równoważenia wszystko całkiem dobrze. Z moich koni, mogę rodzaj pracy mój harmonogram wokół mojego szkolenia, więc to nie jest wielka sprawa, a moje inne prace są całkiem dobre z pracy ze mną. Bardzo dobrze jest pracować dla tego, dla kogo pracuję, więc tak to równoważę. Myślę, że gdyby to była praca zawodowa, to pomyślałem o tym. Równowaga między pracą zawodową a pracą w kierunku kariery. To mnie czasami martwi, bo będę potrzebował czegoś naprawdę dużego, kiedy wyjdę. Ale to co mam teraz, praca z moimi końmi, to jest mój biznes z moją siostrą. Mogę więc pracować w godzinach, w których muszę, i zwiększać je, kiedy muszę. Moje inne prace, pracuję na siłowni i trenuję, więc moi trenerzy rozumieją, kiedy będę potrzebował wziąć może trochę wolnego czasu, jak w ciągu najbliższych kilku tygodni, więc to działa naprawdę dobrze do tej pory. Po prostu kocham tak bardzo, że chcę zobaczyć, jak daleko mogę z tym pójść. Myślę, że byłbym niedoceniany, gdybym nie skorzystał z okazji, którą mam i nie spróbował tak mocno, jak tylko mogę, aby to osiągnąć. Nie sądzę, że byłabym szczęśliwa po prostu zostawiając to.”
Jak ona robi jej powrót, dywizja wagi muszej kobiet czeka na następny rozdział, jak rozmowy zaczynają się nasilać wokół idei Grand Prix wagi muszej. Williams byłaby automatyczną uczestniczką w walce z mistrzynią Ilimą-Lei Macfarlane, weteranką UFC Liz Carmouche i coraz lepszymi pretendentkami Julianną Velasquez i Alejandrą Larą. „Warhorse” czuje, że cały format turnieju jest tym, czego szuka na tym etapie.
„Myślę, że to byłoby niesamowite. Jestem naprawdę podekscytowana, że coś takiego mogłoby się wydarzyć. Posiadanie takiego harmonogramu byłoby miłe. Niekoniecznie mam listę ludzi, z którymi chcę walczyć, że wybrałem lub cokolwiek. Po prostu pomysł jest naprawdę fajny, aby móc awansować i rozwijać się.”
🐎 @WarhorseMMA wygląda na to, że odbije się od dna i położy kolejny świetny występ na #Bellator239.
Będzie walczyć z @DeniseKielholtz LIVE on YouTube – 21 lutego. pic.twitter.com/Ni0pjl1mTp
– Bellator MMA (@BellatorMMA) February 4, 2020
Patrząc na dywizję flyweight, wielu uważa, że następny match-up do zrobienia jest pomiędzy wspomnianym Macfarlane’em i Velasquezem. Biorąc pod uwagę niepokonany rekord Velasqueza i jego rodowód, walka z gwiazdą wagi muszej Macfarlane’em jest być może jedną z największych, jakie mogą się wydarzyć w krótkiej historii tej dywizji w Bellatorze. Velasquez ma za sobą imponującą passę, ale w porównaniu z większością zawodników tej dywizji, ona sama pozostaje niezauważona. Dzieląc klatkę z brazylijską pretendentką, Williams przedstawiła swoje przemyślenia na temat tego, dlaczego topowa perspektywa mogła pozostać niezauważona przez tak długi czas.
„Myślę, że ona po prostu przelatuje pod radarem, ponieważ nie robi dużo hałasu. Nie promuje się zbytnio. Ostatnio zauważyłam, że zaczęła więcej. Nie udziela zbyt wielu wywiadów, które widziałam i nie promuje się zbytnio. Myślę, że to jest jeden z powodów. Myślę, że to prawdopodobnie powinna być następna walka (o tytuł). Nie wiem kto walczyłby następny.”
Dyskutując o jej najnowszej przeciwniczce Kieholtz, ogólny konsensus jest taki, że doświadczenie Williams na ziemi będzie decydującym czynnikiem w ich walce. Znając style obu zawodniczek, wielu fanów ma również nadzieję, że obie sprawdzą się w walce uderzanej. To powiedziawszy, zarządzanie strategią i oczekiwaniami jest czymś do czego Williams jest bardzo dobrze przygotowana przed piątkową walką.
„Myślę, że ona jest całkiem dobra na ziemi. Myślę, że samo sprowadzenie jej na ziemię byłoby prawdopodobnie trudne. Myślę, że mogę stać z nią i walczyć z nią. Chciałabym przenieść to na ziemię, ale myślę, że walka w stójce będzie naprawdę dobra. Każdy chce zobaczyć ekscytującą walkę, a ekscytujące walki to zazwyczaj te, w których ludzie stoją i walczą. Myślę, że jest jakaś presja na mnie, żeby to zrobić. Zamierzam jednak wejść tam i dostosować swój plan gry do tego, co zacznie się dziać. Więc jeśli będę chciał przenieść walkę na ziemię, jeśli będę czuł, że powinienem ją przenieść na ziemię, to ją przeniosę. It’s not really going to matter at that point.”
Ahead of the bout, Williams’s impending free agency also looms over the fight. Podczas gdy wszystkie te rozmowy leżą później, Williams wspomniała, że bycie aktywną fighterką jest jednym z jej priorytetów idących do przodu.
„Chcę walczyć z dobrymi ludźmi. Chcę walczyć często. Nie chcę siedzieć przez długi czas i to jest jedna z rzeczy, na które chcę zwrócić uwagę. Zdecydowanie chciałbym zostać z Bellatorem, jeśli będą chcieli mnie ponownie podpisać. Ale chcę więcej walk, to byłaby jedna z największych rzeczy.”
Kristina „Warhorse” Williams walczy z Denise Kieholtz w najbliższy piątek, 21 lutego, na gali Bellator 239 w WinStar World Casino and Resort w Thackerville, Oklahoma.
.