137

W ciągu ostatnich kilku miesięcy miałem niewiele, ale ostrzejsze, kary, jak zrobiłem doskonałą pracę przestrzegania moich obowiązków i zobowiązań z kilkoma dużymi wyjątkami, o których pisałem. Mike zdecydował, że byłoby pomocne, gdybyśmy ustanowili dodatkową Sesję Konserwacyjną, którą będzie zwoływał według własnego uznania. Jeśli uzna, że są one potrzebne, będą w czwartkowe wieczory.

Będzie to skrócona wersja naszej niedzielnej Konserwacji. Nie przedstawiam mojego dziennika ani nie masturbuję się, i nie jest to tak refleksyjne jak niedzielna rutyna. Jedną z innych różnic jest to, że Mike powiedział, że będę chłostany w porównaniu z ręcznymi klapsami, które są częścią niedzielnej rutyny. Zaczyna się od chłosty, jest krótki dialog, w którym może zadać mi kilka pytań i/lub wykład, a następnie ostateczna chłosta. Powiedział, że będzie ich tyle samo i z taką intensywnością, jaką uzna za stosowną. Powiedział, że da mi znać w każdy czwartek około czasu kolacji, czy będziemy mieli sesję tego wieczoru.

Mike powiedział, że ma nadzieję, że ta dodatkowa sesja zapewni mi dodatkowe skupienie, a także posłuży jako dodatkowe uwolnienie. Być może uniknę w ten sposób konieczności poproszenia o klapsa, co zdarzyło mi się kilka razy, gdy przez dłuższy czas nie otrzymywałam kary.

Bratting czy rozproszenie uwagi?
Zastanawianie się i oczekiwanie podczas dnia w czwartek jest karą samą w sobie. Po pierwsze, laska jest moim najmniej ulubionym narzędziem do wymierzania klapsów i Mike o tym wie. To ma potencjał, aby postawić mnie w rozterce. Czy to zmotywuje mnie do „bachora” lub jakiegoś drobnego wykroczenia, tak że będę dostawał klapsy od poniedziałku do środy, a Mike uzna, że czwartkowa sesja nie jest konieczna? Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, że i tak dostanę czwartkowe utrzymanie, niezależnie od mojego zachowania w ciągu tygodnia. Nie sądzę, żebym celowo „bachorował”. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Myślę, że dostawanie klapsów pod fałszywym pretekstem byłoby mało satysfakcjonujące.

Zastanawiam się również, czy oczekiwanie może być psychicznym rozproszeniem uwagi takim, że nie wykonuję poprawnie moich Obowiązków i Obligacji. Ug! Wolałbym, aby to była automatyczna sesja czwartkowa, a nie według uznania Mike’a.

Dostałem klapsa!
Zazwyczaj, kiedy Mike wygłasza „proklamację”, nie żąda ode mnie pytań. Po prostu pyta, czy zrozumiałem, co powiedział. Tym razem, po ogłoszeniu swojej decyzji o przeprowadzeniu tych sesji, wyraźnie powiedział: „Czy masz jakieś pytania?”. Nie zawahałem się i zapytałem go, czy mógłby po prostu uczynić je automatycznymi.

Potem kazał mi się pochylić i wymierzył natychmiastowego klapsa. Po pierwszej rundzie klapsów zapytał mnie, dlaczego na to zasłużyłem. Domyśliłam się, że to dlatego, że zadawałam mu pytania, ale nie rozumiałam, dlaczego dostałam klapsa, bo przecież pytał mnie, czy mam pytania. Ponieważ nie podałam prawidłowo powodu, dla którego dostałam klapsa, otrzymałam zwyczajową drugą rundę klapsów i wtedy on mi wyjaśnił. Tak, zapytał mnie, czy mam pytania, ale moja odpowiedź na nie nie była pytaniem. To była prośba. Mamy umowę, że kiedy zadaję pytania, to tylko po to, żeby wyjaśnić, czego się ode mnie wymaga. Jeśli chcę zapytać dlaczego lub zasugerować alternatywę, mam to zrobić tylko na sesji konserwacyjnej. W moim pośpiechu zadałem mu pytanie w niedopuszczalny sposób.

To wydarzenie jest dla mnie kolejnym dowodem na ewolucję Mike’a jako Doma. Nie tak dawno temu myślę, że przegapiłby niuans pytania, które jest punktem wyjaśnienia, w porównaniu z takim, które jest prośbą. Albo, jeśli to wyłapał, w przeszłości mógł to przeoczyć – Już nie! On jest Domem i oczekuje ode mnie pewnych zachowań. Jest to kolejny przykład wyraźnej ewolucji mojego DD. On nie tylko egzekwuje moje wyraźne oczekiwania wobec siebie w zakresie określonych zachowań, które przepisałem. Zamiast tego, egzekwuje nasze obustronne oczekiwania, abym była mu uległa.

To może być zaskakujące, ale to mnie podnieca! Ok, nie od razu na początku, ale nie trwało długo, aby mnie podniecić. Przyznaję, w tej chwili moją pierwszą myślą było „Naprawdę, dasz mi za to klapsa?”. Ku mojemu uznaniu, nawet jeśli tak pomyślałem, nadal nie wahałem się przyjąć klapsa. I nie minęło wiele czasu, gdy moje myśli zmieniły się z „Naprawdę?” na „Dziękuję!”. A moją następną myślą było: „Czy to znaczy, że nie dostanę w ten czwartek chłosty alimentacyjnej?”.

Pomyślałem, że tak, ale wiedziałem lepiej niż to zwerbalizować! Zobaczymy w ten czwartek!

NEXT: 138. Party Time. Naga ławka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.