Trzy tygodnie przed moim terminem wymagalności z moim ostatnim dzieckiem, leżałam na wyściełanym stole, kompletnym z super wygodnym papierowym banerem pod moim gigantycznym ciałem, jak moja położna mnie sprawdziła.
„Wyrzuć mnie z mojego nieszczęścia proszę”, jęknęłam. „Co to jest na moim kroczu? Wymieszaj coś tam, dobrze? I’m dyin’ over here.”
She informed me there was nothing happening, I wasn’t dilated at all, and it was still going to be a while.
„No, I feel his skull pressing down, and out of my vagina. Mogę zmieścić bajgla tam jestem pewien. Mylisz się”, powiedziałam, walcząc z chęcią kopnięcia jej w twarz.
„Ciśnienie, które odczuwasz, to ten duży żylak, który masz biegnący w dół twojego sromu, który wyrósł od ostatniego razu, kiedy cię widziałam. Możemy załatwić ci podpórkę, żeby było ci wygodniej.”
Powiedzmy tylko, że obrazek, który wyciągnęła ze swojego komputera, przedstawiający salę tortur, którą sugerowała mi założyć, żeby było mi „wygodniej”, wyglądał jak coś, co widziałam kiedyś w kiepskim filmie porno. A jej sugestia sprawiła, że miałam ochotę obrócić stół, który trzymał wszystkie jej narzędzia do pochwy i powiedzieć wszystkim innym kobietom w ciąży, żeby stamtąd uciekły.
Rzecz w tym, że nie mogłam nawet usiąść bez jej pomocy, więc musiałam uprzejmie odmówić przyjęcia urządzenia, które docisnęłoby żyłę pochwy bliżej mojej duszy, a potem powiedzieć jej, że potrzebuję pomocy przy wstawaniu.
Ostatni miesiąc ciąży to absolutna bzdura i nikt nie cieszy się z następujących powodów:
Tak dużo siusiu.
Musisz kaszleć? Przygotuj się na strzały moczu. Kichnąć? To wymaga trzymania się za krocze lub przyciśnięcia nóg do siebie. Najmniejszy chichot? Będziesz musiał zmienić ubranie.
Jeśli masz szczęście, że udało ci się dotrzeć do nocnika, żeby się wysikać, jak tylko się wytrzesz i wstaniesz, żeby spróbować podciągnąć swoje masywne majtki, zgadnij co? Więcej siusiu spłynie ci po nodze od ciśnienia ciała wewnątrz ciebie i sprawi, że będziesz miał ochotę się poddać i po prostu kupić pieluchę.
Wyboje w samochodzie są niebezpieczne, pochylanie się jest nierozważne i dobrze, że jesteś dość nieszczęśliwy w tych ostatnich kilku tygodniach, ponieważ śmiech może przynieść dobry złoty strumień jak nic innego.
Komfort opuścił budynek.
Jesteście tak wyczerpani, że wszystko, o czym możecie myśleć, to sen, ale nie ma sposobu, żeby się wygodnie ułożyć na tyle, żeby dobrze się wyspać. Leżenie jest tylko połowicznie wykonalne, jeśli masz tuzin poduszek otaczających twoje ciało. Siedzenie sprawia, że drętwieją ci nogi, bolą cię plecy, biodra są na opak, a wszystko, co jesz, przyprawia cię o palpitację serca.
Jesteś tak opuchnięta, że nic ci nie pasuje, łącznie ze stanikami i butami, i chciałabyś spędzać dni w stanie nieważkości i nago, pływając w słonej wodzie.
Jeśli miałaś przyjemność z katarem ciążowym, oddychanie przez nos nie jest opcją, więc możesz albo oddychać przez usta, co sprawia, że jedzenie jest zabawne, ciągle nosić te paski do nosa, albo żyć pod maszyną parową.
Nienawidzisz wszystkich.
Och, wszyscy chcą sprawić, żebyś poczuła się lepiej ze swoimi głupimi sugestiami, jak zachować wygodę, jak sprawić, żeby twój poród się rozpoczął, lub opowiadają o tym, jak mieli gorzej niż ty masz teraz.
Pieszczą twój brzuch i mówią, żebyś teraz odpoczęła, ponieważ możesz o tym zapomnieć, gdy dziecko się pojawi, co jest tak pomocne, że sprawia, że masz ochotę złamać coś na pół gołymi rękami.
Nie możesz spać, a nocne oddychanie twojego partnera sprawia, że masz ochotę wziąć poduszkę na twarz, ponieważ jak śmiesz spać w takim czasie?
Och, a jeśli masz inne dzieci biegające lub czołgające się po tobie, chcesz zamieszkać w jaskini na następny miesiąc.
Dziwne rzeczy wychodzą z twojego ciała.
Śluz, krew, mocz i mleko płyną jak Missisipi, a ty masz sobie z tym poradzić.
Żylaki i hemoroidy wracają do swoich brzydkich głów. I nie chcą odejść. Twoje włosy i paznokcie rosną w zastraszającym tempie, ale ponieważ nie możesz się pochylić, aby ogolić nogi, twoja dolna połowa wygląda jak dżungla.
Myślisz, że poród zacznie się lada chwila. Będziesz się mylić.
Budzisz się każdego ranka i wiesz, że dziś będzie ten dzień. Nie ma mowy, abyś utrzymała tę szaradę chodzenia z kulą do kręgli między nogami, gdy ludzie pytają cię, czy spodziewasz się bliźniąt, przez kolejną cholerną sekundę.
Twój brzuch napina się, gdy wstajesz, gdy chodzisz, gdy podnosisz galon mleka i przysięgasz, że to początkowe etapy wydobywania z ciebie człowieka. Ale jesteś w błędzie.
Ostatni miesiąc ciąży to czas, kiedy naprawdę widzisz, z czego jesteś zrobiona. Potrzeba hartu ducha, wytrzymałości i dużo siły woli, aby nie bić ludzi.
Jeśli widzisz osobę w ciąży, która próbuje przejść przez kilka ostatnich tygodni, nie udzielaj jej niechcianych rad, nie mów, że pachnie jak mocz i nie mów, cokolwiek robisz, „Nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie urodziłaś tego dziecka”, chyba że masz na sobie jakiś rodzaj ochronnego sprzętu na głowę, dobrze?