Łazienka zawsze zajmowała szczególne miejsce w moim sercu. Jest moją przystanią, jednym z najważniejszych pomieszczeń w moim domu. Mam w niej fotel, na który przychodzi mój mąż i gawędzi ze mną, gdy kąpię się pod koniec dnia. Książki stoją na półkach przy oknach, a na ścianie nad wanną wiszą półki-gołębniki; kiedyś służyły do przechowywania listów w szkole z internatem, teraz mieszczą kolekcję mydeł zbieranych przez lata – nie do użytku, ale po prostu dla piękna ich opakowań.
Dla mnie łazienka jest bezpieczna. Możesz zamknąć drzwi na klucz, odciąć się od świata. Kiedyś powiedziano mi, że nie można płakać w wannie; uwierz mi, można. W rzeczywistości, definiowanie kąpieli jako metody relaksu jest bardzo nietrafione: jest to miejsce, w którym umysł może się swobodnie poruszać. Jako dziecko spędzałem godziny na opowiadaniu sobie wymyślnych historii podczas tworzenia „eliksirów” z butelek umieszczonych we wnękach w łazience moich rodziców.
Filozof i autor Alain de Botton uważa, że kąpiel jest idealnym miejscem, aby pozwolić mózgowi rozkwitnąć. „Przyjemność płynąca z kąpieli jest przede wszystkim intelektualna” – mówi. „Kąpiel to idealne miejsce do myślenia. Ich zdolność do ułatwiania nam produktywnych pomysłów jest prawdopodobnie większa niż zdolność miejsc, które formalnie przypisujemy do takiej pracy: biura, biblioteki czy laboratorium. Wynika to z faktu, że nasze większe myśli zazwyczaj nie przychodzą, kiedy nam się każe. Mają tendencję do wyłaniania się, kiedy nie do końca patrzymy. Ciepła woda uspokaja nerwowe nawyki umysłu. Jesteśmy wolni. Jesteśmy całkowicie wolni, aby nie myśleć w ogóle i – przez przewrotną logikę mózgu – to faktycznie sprawia, że myślenie jest łatwiejsze.”
Rupert Everett ładuje swoją kąpiel 'liberalną dawką Badedas i Fenjal razem wziętych’
Wiele mądrości, za którymi podążają dzisiejsi oddani kąpieli, pochodzi z Korei, Japonii, Maroka, Turcji i Holandii – kultur, których zwyczaje kąpielowe, wraz z Rzymianami, przez wieki promowały korzyści płynące ze wspólnych kąpieli w bogatej w minerały wodzie. Cóż może być lepszego dla ciała i duszy niż porządny pot w tureckiej łaźni, po którym następuje złuszczanie naskórka i zimna kąpiel w basenie lub – jeszcze lepiej – w jeziorze? Brytyjczycy uwielbiają kąpiele, a żaden z nich bardziej niż aktor i pisarz Rupert Everett. „Wciąż ładuję moją z tą samą liberalną dawką Badedas i Fenjal razem, którą robiłem jako nastolatek,” mówi, „chociaż teraz, gdy jestem starszy, nawet spacer z psem uważam za wyczerpujący, więc dodaję sole Epsom i magnez na moje obolałe kości.”
Everett jest zwolennikiem wczesnej kąpieli. „Mieszkam w domu, który jest połączony z domem mojej matki, i często wpadamy na siebie pod koniec dnia i mamy małą pogawędkę. Po około pięciu minutach kończymy ją w ten sposób, że jedna z nas energicznie mówi: 'Myślę, że teraz wezmę kąpiel’. Ona ma swoją w bardzo brytyjskiej wodzie o grubości trzech cali – poziom racjonowania – podczas gdy moja jest wypełniona po brzegi i gorąca jak wrzątek”. Lubi spędzić dobre 20 minut w wannie, czytając lub rozmawiając ze swoim chłopakiem, a następnie oszczędza ostatnie 10 sekund na „rzeczywiste mycie, kiedy to jest ramię, drugie ramię, klatka piersiowa, wacek, dno i na zewnątrz!”
Podobnie jak Everett, lubię używać kąpieli do pogawędek. W przeciwieństwie do Everetta, nigdy nie mogłabym być tak lojalna wobec produktu. W rzeczywistości, produkty i preparaty do kąpieli są dla mnie w połowie atrakcyjne. Wraz z antycznym radiem Robertsa, moja wanna jest wypełniona butelkami i słoikami z płynami do kąpieli, mleczkami, olejkami i solami: spiżarnia, która zaspokaja wszystkie moje apetyty na oczyszczanie. Kiedy czuję się najbardziej rozpieszczona, sięgam po eleganckie, wyrafinowane mydło w płynie Huile de Savon Berkane Orange Blossom marki L’Officine Universelle Buly, dostępne w eleganckich szklanych buteleczkach z odręczną kaligrafią na etykietach. Victoire de Taillac-Touhami – która wraz z mężem, Ramdane Touhami, nadała firmie Buly 1803 szykowną wrażliwość wschodu i zachodu – ma wspomnienia z dzieciństwa, gdy patrzyła, jak jej matka czyta książkę w wannie przed wyjściem na kolację. Jej nawyki się przeniosły. „Kąpiel jest moją odpowiedzią na wszystko”, mówi mi. „Kiedy jestem smutna, biorę kąpiel. Kiedy jestem szczęśliwa, biorę kąpiel. Chociaż nie potrzebuję pretekstu, żeby wziąć kąpiel, teraz doceniam ją bardziej niż kiedykolwiek. Biorę gorącą kąpiel – tak gorącą, jak tylko mogę wytrzymać – i używam mydła Savon Superfin do mycia oraz japońskiej soli do kąpieli, Yunohana Powder, obie firmy Buly 1803.”
Większość dni, mój emocjonalny termometr nadaje ton temu, co wchodzi do wody. Często chcę, aby olejek do kąpieli z różą marokańską Ren’s Moroccan Rose Otto stale się pienił – dodaję go do wanny wypełnionej do połowy wodą, aby nie uronić zbyt wiele bąbelków. Innym razem potrzebuję uderzenia energii, które może przynieść tylko olejek pod prysznic Revive Shower Oil by Aromatherapy Associates o genialnej formule „oil-to-milk”. Jego „rozkwit” (w świecie urody to słowo określające sposób, w jaki zapach wypełnia łazienkę) jest tak silny, że to jak osobisty trener wykrzykujący do ucha motywujące cytaty. Kiedy niepokój bierze górę, sięgam po kojące właściwości olejków o nazwach takich jak Unwinder lub Pick Me Up, stworzonych przez aromaterapeutkę Dee Stanford (dostępne w Jo Hansford, Londyn), których intensywne napary pomagają uspokoić i przywrócić równowagę mojej skołatanej głowie.
Ja również jestem wielkim zwolennikiem soli do kąpieli. Od lat używam produktów Ahava, które są wykonane z minerałów z Morza Martwego i zawierają magnez, wapń i potas. Uważam też, że hojna miarka pudru do kąpieli z dziurawca Susanne Kaufmann tworzy mleczną miksturę, która pozostawia moją skórę naprawdę miękką.
Ostatnio, w duchu „czystego” piękna, zgromadziłam kolekcję uroczych buteleczek z ciemnobrązowego szkła, które dołączyły do buteleczek Aesop, które od dawna stoją obok wanny. Nowe, ekscytujące produkty, które nie zawierają parabenów ani plastikowych mikrogranulek; moimi ulubionymi są nawilżający płyn do mycia ciała Neroli & Mandarynka firmy Bonum Pellis oraz świeży, botaniczny zapach Lemongrass & Juniper Body Wash firmy Kankan, wegańskiej i uniseksowej marki, której szklane butelki mają wkłady, które pochodzą z aluminiowych puszek.
Czy jest coś, czego nie mam w mojej łazience? Cóż, tak, właściwie, i jestem na polowaniu na to. Aktorka Gillian Anderson – która lubi „otrząsnąć się z dnia” biorąc „skalająco gorącą kąpiel” każdej nocy – ma poduszkę przymocowaną do tylnej części swojej wanny. „Poduszka jest tak samo ważna, jak wszystko inne, aby moje małe nóżki dotarły do końca wanny” – mówi. Błogosławię ją, jest malutką istotką. Ja nie mam takich problemów, ale po prostu nie mogę sobie wyobrazić nic ładniejszego. W pogoni za idealną wanną, jeszcze jeden dodatek do aranżacji będzie tylko maleńką kropelką więcej.