Mark Riebe został skazany za zabicie Donny Callahan i obecnie odsiaduje wyrok dożywocia w więzieniu na Florydzie

Mark Riebe, lat 56, odsiaduje wyrok dożywocia w więzieniu Blackwater River na Florydzie za zamordowanie ciężarnej matki Donny Callahan.

Policja uważa, że Riebe jest jednym z najbardziej płodnych seryjnych morderców, mimo że odwołał swoje przyznanie się do zabicia 12 kobiet.

Przyrodni brat Riebe, Alex Wells, przyznał się policji do zamordowania pani Callahan, która zniknęła ze sklepu w Gulf Breeze na Florydzie w 1988 roku.

Przyznał się do zabójstwa i doprowadził policję do miejsca, gdzie zakopano jej ciało, a także wplątał Riebe w morderstwo, mówiąc, że udusił kobietę z tyłu samochodu po tym, jak razem ją porwali.

Policyjna taśma z wyznaniem Alexa, ujawniła, że zabrali Donnę do swojego samochodu i jechali dalej, kiedy Mark wspiął się na tylne siedzenie.

Odmalował obraz tego wieczoru: „Na początku słyszałem, jak mówiła 'nie rób mi tego’. Nie wiem, jak opisać ten dźwięk, to było jak… brzmiało dla mnie, jakby poderżnął jej gardło czy coś”.

„Nie wiem, to po prostu brzmiało jak prawdziwy mięsisty dźwięk. A kiedy to usłyszałam i odwróciłam się, miała pianę w ustach. Zajęło mu trochę czasu, zanim zrezygnowała.”

Riebe udusił ją, gdy błagała o życie swojego nienarodzonego dziecka, po czym zakopał ją w płytkim grobie niedaleko, aby mógł go odwiedzać, kiedy tylko zechce.

Ciało Donny zostało odkryte 350 jardów od domu dzieciństwa Riebe, gdzie mieszkał z matką i rodzeństwem w północnej Florydzie.

Przez okres czterech lat Riebe opowiedział detektywom makabryczne szczegóły o tym, jak zabił 12 innych kobiet w wieku 15-35 lat.

Przyznał się do uprowadzenia i zamordowania matki-dwóch Pameli Ray, 36, dzwoniąc do jej ojca i mówiąc mu o swojej zbrodni, zanim później powiedział, że nie ma żadnych wspomnień.

Riebe złożył również oświadczenia dotyczące Bonnie Gayle Ryther, 27, w 1978, i Jacqueline Brant, 18, w 1986.

Jednakże później odwołał swoje zeznania, twierdząc, że został oszukany przez agenta pracującego nad jego sprawą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.