Podczas gdy wielu niewolników nazywało żonę właściciela niewolników panią plantacji lub zagrody, słowo mistrzyni odnosiło się również do kobiety niewolnika zmuszonej do seksualnego związku z właścicielem niewolnika. W większości zagród niewolnice były zawsze na łasce swoich panów, którzy mogli albo zmusić je do rozmnażania się z innymi niewolnicami, albo wybrać jedną lub więcej dla siebie.

Kobiety-kochanki niewolników były powszechne i dominujące na Południu. Białe kobiety albo ignorowały tę sytuację, albo pogodziły się z nią, wiedząc, że niewiele mogą zrobić, by zmienić ten związek. Często obwiniały kochanki, wierząc, że niewolnice uwiodły ich mężów, braci i synów – rzadko przyjmując do wiadomości, że młode kobiety były traktowane jak własność i nie miały żadnych praw.

Jednym z bardziej cytowanych przypadków relacji między niewolnikiem a kochanką był przypadek Thomasa Jeffersona (1743-1826), autora Deklaracji Niepodległości i trzeciego prezydenta kraju. Jefferson miał wielu niewolników w swojej rezydencji Monticello w Wirginii i szczególnie upodobał sobie jasnoskórą, ładną Sally Hemings. Hemings była podobno jego kochanką przez lata, a historycy uważają, że Jefferson mógł być ojcem kilkorga z jej sześciorga dzieci.

Żony właścicieli niewolników

Podczas gdy wiele żon właścicieli niewolników było w pełni świadomych seksualnych podbojów swoich mężów, inne postanowiły przymknąć na to oko. Żony uważały związki swoich mężów za haniebne i grzeszne, ale kobiety-niewolnice nie liczyły się jako istoty ludzkie, a tym bardziej jako rywalki. Jeśli właściciel niewolników utrzymywał stosunki seksualne z białą kobietą, było to o wiele większe przewinienie dla rodziny i społeczności. Obrót sprawy nigdy nie był jednak fair play. Choć rzadko, żony właścicieli niewolników miały swoje własne schadzki; uważano je za coś znacznie bardziej wstydliwego i milczano, gdy miały miejsce. Jak zauważyła Hortense Powdermaker w swojej książce After Freedom: A Cultural Study in the Deep South (1939), „Każda szanująca się kobieta (…) stara się zachować ścisłą tajemnicę na temat swoich pozamałżeńskich relacji. Jakakolwiek 'hańba’ jest z nimi związana polega na tym, że się o nich mówi” (s. 163).

Niektóre żony nie miały kontroli nad swoimi mężami i bały się ich prawie tak samo jak niewolników. W Born in Slavery: Slave Narratives from the Federal Writers’ Project, 1936-1938, John Henry Kemp, znany jako „Prorok”, opowiadał, że jego ojciec i pan John Gay był znany w całym Missisipi jako jeden z najokrutniejszych i najbardziej mściwych posiadaczy niewolników. Kiedy Gay skierował swój wzrok na matkę Kempa (jako nastolatka), ta błagała panią Gay o interwencję. „Tak wielki był strach, w jakim trzymano Gaya, że kiedy matka Kempa, Annette Young, poskarżyła się pani Gay, że jej mąż nieustannie szuka jej jako kochanki i grozi jej śmiercią, jeśli się nie podporządkuje, nawet pani Gay musiała doradzić niewolnicy, by się poddała. Gay musiała doradzić niewolnicy, by zrobiła to, czego żądał Gay: „Mój mąż jest brudnym człowiekiem i znajdzie jakiś powód, by cię zabić, jeśli tego nie zrobisz” (Born in Slavery, t. 3, s. 186).

To samo dotyczyło plantacji Donaldson na Florydzie, gdzie mieszkała Sarah Rose i jej matka. Według wspomnień Sary w Born in Slavery, „Donaldson był bardzo okrutnym człowiekiem i często bił matkę Sary, ponieważ nie chciała uprawiać seksu z nadzorcą…” (p. 168). Dodatkowo, „żona Donaldsona popełniła samobójstwo z powodu okrucieństwa nie tylko wobec niewolnic, ale i wobec niej samej” (s. 169).

Warunki

Pomimo że wszystkie niewolnice mogły być zmuszane do seksu – z innymi niewolnicami dla programów hodowlanych, do aranżowanych małżeństw, lub jako seksualne podboje dla właściciela niewolników, jego nadzorców, lub jego synów – los kochanki mógł być szczególnie brutalny. Właściciele niewolników wybierali czasem dziewczęta ledwie dojrzewające, zwłaszcza jeśli były atrakcyjne fizycznie. Jeśli udaremniały zaloty swoich właścicieli, mogły zostać pobite, wychłostane, powieszone za nadgarstki, sprzedane lub w tajemniczy sposób zniknąć. Matki niewolników obawiały się nadejścia okresu dojrzewania dla swoich córek, ale miały niewielką lub żadną kontrolę nad przyszłością.

Nie wszystkie kochanki niewolników, jednak, żyły w nędzy. Niektórzy właściciele niewolników naprawdę troszczyli się o swoje kochanki, zapewniając im wiele wygód. Tym, które miały szczęście, zmniejszano ilość obowiązków lub całkowicie z nich rezygnowano, zapewniano im dodatkowe jedzenie i ładne ubrania, a także mieszkały w umeblowanych domkach z dala od dzielnic niewolników – głównie po to, by właściciel mógł przychodzić i wychodzić, jak mu się podobało, na osobności. Minusem takich udogodnień była niechęć ich współniewolników i żarliwa nienawiść białych kobiet w zagrodzie.

Nic dziwnego, że rezultatem związków niewolników z właścicielami niewolników były mieszane rasowo dzieci. Czasami dzieci te były cenione za jasne ubarwienie i rzekomą inteligencję (większość właścicieli niewolników wierzyła, że im jaśniejsza skóra, tym wyższy intelekt) i wychowywane razem z białym rodzeństwem. W innych przypadkach potomstwo mieszanej rasy było sprzedawane jako służba domowa lub bardzo szybko się go pozbywano, jeśli było zbyt podobne do właściciela niewolników.

BIBLIOGRAFIA

Born in Slavery: Slave Narratives from the Federal Writers’ Project, 1936-1938. Kolekcja online Manuscript and Prints and Photographs Divisions of the Library of Congress. Dostępne od http://memory.loc.gov.

Powdermaker, Hortense. After Freedom: A Cultural Study in the Deep South. New York: Viking Press, 1939.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.