Witamy w Random Roles, gdzie rozmawiamy z aktorami o postaciach, które zdefiniowały ich kariery. Haczyk: Nie wiedzą wcześniej, o jakie role poprosimy ich do rozmowy.

Ostatnie wideo

Ta przeglądarka nie obsługuje elementu wideo.

Aktor: Jimmi Simpson pojawia się w projektach dużych i małych od 2000 roku, a w tym czasie jego wszechstronne umiejętności i wyrazisty wygląd sprawiły, że zyskał reputację wartościowego dodatku do każdej obsady. The A.V. Club umieścił go na naszej liście najlepszych obecnie aktorów charakterystycznych, a od tamtej pory Simpson nie przestaje zachwycać, ostatnio z rzadka grając główną rolę w nowym dramacie HBO Westworld. Usiadł z nami niedawno, aby porozmawiać o złożonym westernie sci-fi, występowaniu w ukochanych kultowych filmach i o tym, jak bardzo było do bani, próbując zdobyć pracę aktorską, zanim wszyscy mieli telefony komórkowe.

Westworld (2016)-„William”

The A.V. Club: Byłeś już wcześniej bywalcem seriali, ale przypuszczalnie ten czuje się dla ciebie inaczej.

G/O Media może dostać prowizję

Reklama

Jimmi Simpson: Aha, no właśnie. Wiesz, byłem stałym bywalcem serii, ale nigdy tak naprawdę nie byłem częścią takiej narracyjnej historii jak ta. Byłem stałym bywalcem seriali proceduralnych.

AVC: Czy to Breakout Kings, o którym wspominasz?

JS: Dokładnie, tak. A potem byłem stałym bywalcem serialu, kimś w rodzaju postaci satelitarnej w House Of Cards. Nigdy wcześniej nie zostałem wrzucony w jedną z głównych narracji, gdzie historia zostaje ze mną, a ja jestem jej częścią, a nie pojawiam się, by odwrócić uwagę lub zmienić tempo. Więc dla mnie to było zupełnie inne spojrzenie na to rzemiosło, które praktykuję od około 20 lat. To było trudne i wspaniałe. Wiele się nauczyłem, bo na szczęście była to najtrudniejsza praca, jaką do tej pory wykonałem i miałem najbardziej utalentowanych ludzi, którzy nad nią pracowali. Naprawdę miałem szczęście z Evan Rachel Wood i wszystkimi tymi reżyserami i twórcami.

Reklama

AVC: Jak bardzo byłeś świadomy ogromnej skali projektu przed rozpoczęciem zdjęć?

JS: Naprawdę nie miałem żadnej. Nie miałem żadnej świadomości. Bo ja generalnie nie mam aż takiej świadomości. Wiem, co robię, ale po prostu nie wiem, co się dzieje. Nie trzymam palca na żadnym pulsie w tym mieście. Naprawdę, naprawdę przesłuchiwałam się po omacku, nie znając historii tego serialu, z Hopkinsem, Evan Rachel Wood i panem Harrisem. Więc kiedy dostałam tę pracę i dostałam listę, byłam jak, „O mój Boże.” A potem, kiedy przybyłem na plan i zrozumiałem zakres, a oni kręcili program telewizyjny na taśmie filmowej, złapałem oddech i naprawdę zrozumiałem, jak ostrożni byli ci ludzie w tworzeniu tej historii.

AVC: To nie zawsze może być najbardziej relaksująca atmosfera, na przykład, kiedy spędzasz dni zdjęciowe w środku gigantycznych symulowanych orgii.

Reklama

JS: Cóż, jasne. Ale nawet to było nagrywane, było robione tak starannie. Czy kręciliśmy na pustyni Moab w palącym słońcu, czy było to 300 ludzi, którzy się nie znali, w różnym stopniu rozebrania, zawsze było to tak starannie wykonane. I wiesz, jakoś to nie było stresujące, ale zakres był tak ogromny. Dlatego też zawsze miałam usta otwarte na widok tego, jak Jon i Lisa przez cały czas utrzymywali wszystkich w spokoju. Myślę, że kiedy masz produkcję tej wielkości, to wszystko zależy od tego, jak ludzie na górze dbają o masy. I w jakiś sposób było to jak w oldschoolowym filmie, każdy wykonywał swoją pracę i robił to dobrze. I tak była to zarówno najtrudniejsza praca, jaką kiedykolwiek miałem – najdłuższe godziny, najwięcej pracy – jak i najbezpieczniejsza, jaką kiedykolwiek czułem. Dość rzadkie.

Loser (2000)-„Noah”

AVC: Według IMDB, twój pierwszy kredyt to rola Noah w filmie Amy Heckerling Loser z 2000 roku. Czy to prawda?

Reklama

JS: To prawda.

AVC: Zagrałeś dupkowatego współlokatora Jasona Biggsa. Czy to było twoje pierwsze prawdziwe doświadczenie na planie filmowym?

Reklama

JS: To było absolutnie moje pierwsze doświadczenie na planie filmowym. Byłem dublerem w małej broadwayowskiej produkcji sztuki o nazwie The Rainmaker, więc byłem parobkiem, nosiłem kilka elementów scenografii. To były lata 90-te, więc nie miałeś telefonu komórkowego. W Nowym Jorku dzwoniło się na serwis głosowy i dostawało się wiadomości. Zadzwoniłem więc przed spektaklem. Miałem przesłuchanie do tej roli, nie dostałem jej. Zaczęli kręcić, zwolnili faceta po kilku dniach. Mój agent powiedział: „Hej, chcą cię jutro polecieć do Toronto, żebyś odebrał tę rolę”. Musiałam więc pojechać i zapytałam reżysera, powiedziałam: „Hej, co się dzieje? Mam…” A on powiedział: „Nie wykorzystuję cię, wynoś się stąd.” I wtedy jeden z głównych aktorów w sztuce, był podekscytowany moją osobą i mówi: „Hej, podzielisz się ze mną swoją dietą?” A ja nie miałem pojęcia o czym on mówi – to jest stypendium, które dostajesz na jedzenie, kiedy jesteś tam na górze. Byłem niepojęty.

I poszedłem tam i miałem jedno z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu, również z rąk Amy Heckerling, która prowadziła ten program. Nie wszyscy widzieli ten film, ale kręcenie go było wspaniałym wprowadzeniem. Szczerze mówiąc, był to dla mnie wspaniały wstęp, ponieważ nie tylko zdałem sobie sprawę z korzyści, jakie płyną z prawdziwie rodzinnych relacji na planie – wszyscy ciężko pracują z miłości do siebie nawzajem i do rzemiosła – ale także z tego, że ten film – byłem wtedy głównym aktorem w wielkim filmie, a potem nikt go nie oglądał i tak naprawdę nic się nie wydarzyło. A to był wspaniały wstęp do tego, co dzieje się o wiele, wiele, wiele częściej niż nie. Zamiast pracować przez 10 lat, żeby dostać się do filmu i w końcu go dostać, a potem mieć rozwiane nadzieje, to stało się od razu. I wiesz, po prostu postępowałem ostrożnie, nie mając zbyt wielkich oczekiwań i wiedząc, że jedyną rzeczą, która się liczy, jest to, co właśnie robię. A nic nie prowadzi do niczego. Więc po prostu starasz się robić swoje najlepiej jak potrafisz. To było dla mnie wspaniałe doświadczenie.

AVC: Czy podczas kręcenia filmu miałeś to początkowe młodzieńcze założenie, „To będzie wielkie i zmieniające życie”?

Reklama

JS: Oto rzecz. Ja zawsze jestem ostrożny. Więc jeśli chodzi o tego typu rzeczy… Nie kupuję w to gówno od razu. Ale powiem ci, że kiedy zadzwoniłem wtedy z teatru do mojej agentki, powiedziała: „Przygotuj się. Twoje życie ma się zmienić.” A ja byłem jak, „O cholera. Hmm. Zobaczmy.” I wtedy tak się nie stało. Wcale nie. Więc wiesz, myślę, że każdy wchodzi oczekując, że zrobi „Przeminęło z wiatrem” w swoim pierwszym filmie. Ale wiecie, tak nie będzie, wszyscy. Trzymaj się kapelusza. Zapnijcie się. Prawdopodobnie zajmie to kilka minut.

Late Show With David Letterman (2008-2009)-„Lyle The Intern”

AVC: To niesamowite uznanie, ale jak do cholery do tego doszło, skoro w tym czasie robiłeś masę innych rzeczy?

Reklama

JS: Ponownie, zrządzenie losu. To nie był plan. Grałem sztukę w Nowym Jorku. Jakimś cudem dostałem się na przesłuchanie do kalifornijskiej produkcji nowej sztuki Aarona Sorkina i dostałem główną rolę w tym małym teatrze, La Jolla Playhouse. Potem jakoś ta sztuka została wyprodukowana przez Stevena Spielberga i przeniesiona na Broadway. I tak nagle znalazłem się na Broadwayu, grając w sztuce Aarona Sorkina. Nie miałem żadnego interesu w tym, żeby tam być, ale byłem tam i moje zdjęcie było na plakatach. A dwaj ówcześni scenarzyści, bracia Stangel, przechodzili obok mojego teatru i właśnie wpadli na pomysł, żeby na scenie pojawił się dupek jako stażysta Dave’a. Zobaczyli moją twarz i powiedzieli: „To wygląda jak nasz gość”.

Zadzwonili do mojego agenta i powiedzieli: „Hej, David Letterman chce, żebyś zrobił coś przed swoim występem. Jakby, zrobić coś.” Ja na to, „Tak, zrobię coś.” Więc wszedłem, porozmawiałem z braćmi, pokazali mi co napisali i przeczytałem to z nimi. A potem, po pierwszej dwudziestce, po prostu wepchnęli mnie na scenę i powiedzieli: „Po prostu usiądź i rób swoje kwestie”. A tam były karteczki z tekstami, prawdopodobnie powiedziałem połowę z nich. I Dave i ja daliśmy sobie nawzajem trochę gówna. Byłam tak nieświadoma tego, co się dzieje. Jestem przyzwyczajony do żywego teatru, więc to nie było nic wielkiego, ale to było jak-Letterman mówił do mnie. A ja byłem tam z nim. I to po prostu zadziałało. I skończyło się na tym, że poprosił mnie o to jeszcze kilkanaście razy, bo dobrze się bawił, a bracia mówili: „Hej.” Nie sądzę, żeby facet znał moje imię, David Letterman. Ale bracia mówili: „Dave mówi: 'Przyprowadźmy tu Lyle’a. Gdzie jest Lyle? Sprowadźmy Lyle’a z powrotem.” I wtedy wchodziłem na górę i graliśmy.

AVC: Wow. Więc to było tylko raz na jakiś czas z Davidem.

JS: Tak, ponieważ byłem w Nowym Jorku przez sześć miesięcy dla tej sztuki. Więc sprowadzili mnie jeszcze ze trzy razy. Ale potem wróciłem do L.A. i zaczęli mnie tam latać, żeby grać ten kawałek. Więc ktoś przyleciał ze mną samolotem, żebym wystąpił u Lettermana. Żeby się z niego nabijać.

Reklama

AVC: Więc przylatywałeś, robiłeś ten kawałek i znowu wylatywałeś?

JS: Tak. I pozwolili mi napisać część tekstu. A potem Letterman pisał część z nich. I wiesz, mój kumpel Hank Azaria był fanem Lyle’a i powiedział: „Hej, możesz go dla mnie nazwać po imieniu?”. Ja na to, „Jasne.” A on na to, „Czy nazwiesz Dave’a Nancy Reagan?” Ja na to, „Masz to.” I nazwałem go Nancy Reagan. Więc pozwoliłem Hankowi napisać jedną z obelg.

Reklama

AVC: Czy masz jakieś szczególne wersy lub rzeczy, które pamiętasz, że napisałeś dla Lyle’a, z których jesteś szczególnie dumny?

JS: O rany. Nie wiem. Nie chcę źle cytować, bo napisali tak wiele linijek, a Dave wymyślił tak wiele świetnych bzdur. I wiele z tych rzeczy, on po prostu mówił to znienacka, a ja musiałem na to nałożyć riffy znienacka. Wiem, że na początku chciałem po prostu rozmawiać z Paulem za każdym razem, kiedy wychodziłem, z tym dziwnym chodem, który robię. I wtedy po prostu zrobiliśmy kawałek z Paul’a.

Reklama

AVC: Prawie nikt nie ma tego rodzaju doświadczenia.

JS: Oh. Dude. Czuję się taki szczęśliwy.

It’s Always Sunny In Philadelphia (2005-2013)-„Liam McPoyle”

AVC: Przez osiem lat musiałeś być Alfą McPoyle.

JS: To rodzaj produktu tego, że ja i Charlie jesteśmy starymi kumplami. Mieszkaliśmy razem w Nowym Jorku w latach 90-tych, a potem mieszkaliśmy razem w L.A., kiedy się tu przeprowadziłem. Przyjechał i zamieszkał ze mną. Robiliśmy film za filmem. To było przed YouTube i przed pracą. Więc po prostu pracowaliśmy sami. Dostawaliśmy 40 na koniec dnia i kręciliśmy głupie bzdury o sobie nawzajem, robiąc skecze. A Liam był jakby produktem, czy też amalgamatem tych postaci. I powiedział, „Hej, chcę zrobić jednego z twoich chłopaków w programie.” I wiesz, fani byli po prostu przerażeni, zachwyceni. I tak ciągle przywracali te obrzydliwe postacie. To zawsze jest przyjemność, ponieważ Chaz i ja, nadal jesteśmy grubymi złodziejami i to jest jak zabawa z kumplami, kiedy jesteś w „Zawsze słonecznej Filadelfii”. Wiesz, robisz jedno przejście przez scenariusz, a potem jest wszystko, co chcesz wymyślić. Wiesz, jak dźgnięcie widelcem. Wiele z tych rzeczy było pod wpływem chwili.

Reklama

AVC: Oh wow. Więc na przykład, twój styl uderzania pięścią po prostu rozwinął się spontanicznie?

JS: O tak. Wiele z tego gówna, człowieku. Większość rzeczy, które mówię groteskowo, mówię tylko dlatego, że próbuję rozwalić Glena albo jakieś gówno.

Reklama

AVC: To taka świetna postać do zagrania. Jeden z moich kolegów opisuje tego faceta jako „Garbage Pail Kids version of The Dude”, co zawsze wydawało mi się naprawdę trafne.

JS: Oooh. Podoba mi się to. Bardzo mi się to podoba. Jestem fanem obu tych odniesień. Ogromnym fanem.

AVC: Czy są zauważalne różnice w twoich doświadczeniach w graniu go od pierwszych kilku razy, gdy to robiłeś do ostatniego w 2013 roku?

Reklama

JS: Ummm… nie. Oni się zmieniają – wiesz, on ma teraz jedno oko. Ale to jest to samo. W tym właśnie rzecz. Wiele rzeczy, kiedy grasz postać z czasem, możesz ją zmienić, ale myślę, że wszystkie te postacie są w pewnym sensie skrępowane, i myślę, że to jest sztuczka It’s Always Sunny, że nikt tak naprawdę się nie rozwija. Nikt tak naprawdę nie rozwija się w żaden sposób. Wykonanie, czuję, że mogę dostać- tak jak z każdym rzemiosłem, każdą osobą, cokolwiek robisz, jak robisz to więcej, czujesz się trochę bardziej śmiały, więc możesz dokonać bardziej ryzykownych wyborów, jak sądzę.

Rose Red (2002)-„Kevin Bollinger”

JS: O cholera. Tak. To był wielki punkt zwrotny w moim życiu.

AVC: Nie dość, że miałeś okazję zrobić historię Stephena Kinga, to jeszcze zagrałeś morderczego ducha.

Reklama

JS: Tak było. Miałem okazję zrobić tyle wspaniałych rzeczy z tego filmu. Ten film, tylko powierzchownie, byłem wielkim fanem Fangorii dorastając. Oszczędzałem kieszonkowe, żeby kupić ten magazyn. To taki rodzaj magazynu o horrorach i filmach grozy. I ten facet, Greg Funk, był moim makijażystą i zrobił ten piękny, trójwymiarowy, żelowy efekt, więc chcieli to podkreślić. I tak trafiłem na dwustronicową rozkładówkę w Fangorii, kiedy robiłem ten film, ponieważ miałem makijaż zombie. A w skali nie rzemieślniczej, poznałem kobietę, którą w końcu poślubiłem. Poznałem Melanie Lynskey w Rose Red i wiesz, ten związek ogromnie zmienił moje życie, i to na lepsze. Teraz jesteśmy rozwiedzeni, ale jesteśmy naprawdę wspaniałymi przyjaciółmi. To była wielka sprawa.

To również jak pierwsza praca, którą dostałam po Loserze. Nic innego się nie wydarzyło, aż do Rose Red. A także, wielki fan Stephena Kinga. Ten człowiek nauczył mnie czytać. Mój ojciec, Bóg wie dlaczego, dał mi Cmentarz zwierząt jako moją pierwszą powieść, kiedy bardzo mocno zareagowałem na Moby Dicka, powiedział: „Przeczytaj to”. I to mnie przeraziło, ale pisanie było tak dobre. Więc przeczytałem wszystko, co kiedykolwiek napisał. To było zaraz po jego wypadku, więc nie było go w pobliżu, ale wysłałem mu The Eyes Of The Dragon, wspaniałą książkę w stylu D&D, którą napisał, a którą niewiele osób przeczytało. I Pet Cemetery, ponieważ mój ojciec mi ją dał. I kazałem mu je podpisać, wiesz, Pet Cemetery dla mojego taty i The Eyes Of The Dragon dla mnie. I odesłał mi je z powrotem, a pieniądze, które mu wysłałem, odesłał na poczcie. Był bardzo słodki w tej kwestii.

Reklama

Gravy (2015)-„Stef”

JS: Podoba mi się ten twój wybór.

AVC: Dziękuję. Zakładam, że ta rola pojawiła się z powodu twoich gościnnych występów w Psych?

Reklama

JS: Tak. A gościnne występy w Psych pojawiły się z powodu mojej bardzo bliskiej przyjaźni z Jamesem Rodayem. I tak James właściwie napisał rolę Stefa, którą gram, dla siebie. A kiedy w końcu był w stanie nakręcić film, który napisał, zdecydował, że wolałby być po prostu za kamerą i z jakiegoś powodu poprosił mnie, żebym zagrał rolę, którą napisał dla siebie – i to właśnie zrobiłem, z wdzięcznością.

AVC: Mówiąc o rzędzie morderców wielkich aktorów charakterystycznych w jednym filmie, między tobą a Michaelem Westonem, Sutton Foster, Gabrielem Luną, Gabourey Sidibe… jak to było podczas kręcenia?

Reklama

JS: O mój Boże, to było jak obóz letni, gdyby wszystkie dzieciaki wiedziały, co robią. To było piękne. To była po prostu naprawdę – kolejna dobrze naoliwiona grupa ludzi, którzy naprawdę ciężko pracowali. Ale ten – budżet był bardzo niski. Mieliśmy tylko siebie nawzajem. I wszystko co mieliśmy to nasza miłość do Jamesa. Każdy robił to z powodu relacji z Jamesem na jakimś poziomie. I czy to były efekty specjalne, czy DP, czy cokolwiek innego, każdy próbował wskoczyć do mózgu Jamesa Roday’a i zrealizować jego wizję dla niego.

AVC: Kiedy myślisz o tworzeniu tego filmu, czy były jakieś niezwykłe momenty lub rzeczy, które wyróżniają się w pamięci?

Reklama

JS: Dzień, w którym moja dziewczyna wygryzła Gabby skrzynkę głosową, to był jeden z gorszych dni, a Molly Ephraim musiała być pod prysznicem. Prysznic z rozpryskami krwi. I musiała zostać odłożona na później, bo po prostu naprawdę, naprawdę pomyliły jej się priorytety. To nie miało się tak skończyć. To było około dwudniowe doświadczenie. Więc spędziliśmy dwa dni z krwią lepiącą się dookoła podłogi, nikt nie mógł się ruszyć podczas żadnej przerwy i po prostu byliśmy tam z miłości do rzemiosła i z miłości do gore. A Gabby, jako największa z nas wszystkich, po prostu cholernie nas rozśmieszała i była tą, która była całkowicie zakryta i miała wszystkie te protezy i zawsze była na to gotowa. Jest jedną z moich ulubionych.

Herbie Fully Loaded (2005)-„Crash”
D.E.B.S. (2004)-„Scud”

AVC: Wiem, że inni aktorzy, z którymi rozmawialiśmy mówili, że kręcenie tych wielkich filmów Disneya może być trochę absurdalne. Jak wyglądało twoje doświadczenie?

Reklama

JS: Cóż, znowu, to po prostu jak serendipity. Po prostu naprawdę podchodzę do tego rzemiosła tak, jakby każdy, z kim pracuję, mógł być potencjalną rodziną, ponieważ to naprawdę dziwna rzecz, którą robimy, a oni często proszą mnie o robienie rzeczy, które są niewygodne. Zrobiłem więc mały film pod tytułem D.E.B.S., który wyreżyserowała Angela Robinson. I wiesz, to był stresujący, niskobudżetowy film – nie stresujący z powodu materiału, tylko dlatego, że nie mieliśmy pieniędzy. Więc wszyscy tam pracowaliśmy za bardzo niewiele, bo myśleliśmy, że to jest naprawdę fajne. Robiliśmy to dla Angeli, bo to był jej świetny pomysł, a rezultat tego był taki, że kiedy ten niezależny reżyser dostał Herbie Fully Loaded, poprosił mnie o rolę. Więc, to znaczy tak. Może to nie jest idealne miejsce do doskonalenia swojego rzemiosła. Ale Angela sprawiła, że było to tak bliskie temu, jak to tylko możliwe. I to była kolejna rzecz, która była bardzo pomocna, bo nagle dostałem wypłatę z Disneya w środku bycia naprawdę spłukanym aktorem. Nie zwracałem więc uwagi na to, jak kiepski był to film. Byłem po prostu jak, „To jest całkiem fajne, że dostaję się do tej sfery i spróbować tego kapelusza na minutę,” i faktycznie myślałem, że doświadczenie było całkiem zabawne.

AVC: Och, to dobrze.

JS: Myślałem, że Disney traktował Angelę w porządku, o ile mogłem powiedzieć. To znaczy, jestem pewien, że nie i ona tego nie okazywała, ale jak dobry rodzic, nie wiedziałem, że była spłukana.

Reklama

AVC: To zabawne, że wspomniałeś o tym pochodzącym od D.E.B.S. ponieważ przysięgam na Boga, że to był następny film, o który zamierzam cię zapytać – z poprzedniego roku, gdzie grałeś Scuda.

JS: Kolejne interesujące monosylabiczne imię.

AVC: W tym momencie zagrałeś w kilku dość uwielbianych kultowych filmach queerowych, ale ten jest tak przesadzony i zabawny. Jak się z nim związałaś?

Reklama

JS: Przysięgam na Boga, moja kariera jest jak to dziwne origami. Mieszkałem w Nowym Jorku i zrobiłem ten studencki film NYU o nazwie Slo Mo. To była tylko praca dyplomowa dzieciaka, a inna ówczesna studentka NYU przypadkiem go obejrzała i spodobał jej się mój występ, a była to Angela Robinson, ok? Nie wiem ile to już lat później. Robiła casting do swojego małego, niezależnego filmu, produkowanego przez Power Up, wspaniałą organizację filmową działającą na rzecz kobiet i dali jej trochę gotówki, żeby w końcu mogła zrealizować swój mały pomysł. Wcześniej nakręciła krótkometrażowy film fabularny. Próbuje obsadzić tę dziwną, małą rolę i ciągle nie znajduje faceta, który by jej się spodobał. Przegląda zdjęcia głów, które dała jej reżyserka castingu, mówiąc, że nikt jej się nie podoba. Patrzy na kupkę w koszu, którą odrzucił dyrektor castingu i zaczyna je przeglądać. Zobaczyła zdjęcie dzieciaka, który bardzo jej się spodobał z krótkometrażowego filmu z NYU, który widziała prawie dekadę wcześniej. I mówi: „Przyprowadźmy tego dzieciaka.” Przyprowadza mnie kilka dni później i mówi: „Ja pierdolę, to było to, czego chciałem”. I tak zrobiłem ten film.

AVC: Origami nie do końca oddaje sprawiedliwość temu, jak mało prawdopodobne to jest.

JS: Jest pełne takiego gówna. Wiem!

AVC: Czy to był twój pierwszy raz, kiedy robiłeś dużo tego typu rzeczy?

JS: D.E.B.S.? Absolutnie. Co za wspaniała obserwacja, nigdy tak naprawdę o tym nie myślałem, ponieważ w pewnym sensie zauważyłem wtedy, „Och, to jest coś, czego nie robię.” Ale to wersja komediowa, więc czuje się, że stawką nie jest „muszę być cool”. To było naprawdę wygodne miejsce, żeby zacząć wyprowadzać ciosy albo robić one liner albo coś w tym stylu.

Reklama

AVC: Spędzasz w tym filmie tak dużo czasu tylko z tobą i Jordaną Brewster, a wygląda na to, że przez cały czas bawicie się świetnie.

JS: Tak. W połowie bawiłem się świetnie, a w połowie byłem zdumiony tym, jak ładna była osoba, z którą grałem scenę. Była naprawdę miła. I powiem ci tak, jak mówię każdemu na ulicy, kto mówi: „Hej stary, kochałem cię w D.E.B.S.”. To dosłownie moje ulubione odniesienie, jakie ktokolwiek może zrobić z mojej pracy. Kiedy ktoś mówi: „Kochałem D.E.B.S.”

Reklama

House Of Cards (2014-2015)-„Gavin Orsay”

AVC: Wydaje się, że taki serial Netflixa byłby jedną z niewielu rzeczy porównywalnych być może do pracy nad serialem HBO.

Reklama

JS: To było podobne. Są to dwa programy, przy których pracowałem, które żyją w tej sferze – no, może jeszcze The Newsroom – gdzie wszystko jest tak dobrze naoliwione, że nie możesz pomóc, ale dajesz z siebie wszystko, bo maszyna jest piękna i działa. A jeśli jesteś trochę powolny, stracisz rękę lub spowodujesz, że coś pójdzie nie tak. Ale to nie jest straszna rzecz, to jest po prostu poziom, na którym działamy, więc tak po prostu jest. I te trzy spektakle naprawdę zrobiły to dobrze. To była przyjemność pracować nad czymś tak dobrze przemyślanym.

AVC: Jak mówiłaś wcześniej, kiedy odróżniałaś to od swojej roli w Westworld, masz ten bardzo kluczowy arc, ale jest to również wątek poboczny. To nie jest tak, że wchodzisz w interakcje z Kevinem Spacey w Gabinecie Owalnym.

Reklama

JS: Cóż, chodzi o to. Uważam, że ta postać miała mieć tylko te chwile z Sebastianem w sezonie drugim. Rozumiem to, i to wszystko miało cały mnóstwo sensu i cieszyłem się całym moim łukiem obu sezonów na tym. Ale w drugim sezonie, który myślę, że był wynikiem tego, że ja i Beau dogadaliśmy się, a on cieszył się z pisania tej postaci, wiesz, on przechodzi do następnego sezonu. I to było trochę jak odwrócenie uwagi od serialu, w przeciwieństwie do zwrotu w głównej historii. Zawsze z przyjemnością przychodziłam do pracy, ale zastanawiałam się, jeśli mam być całkowicie szczera, „Czy jestem jak Jar Jar Binks?”. Czy wiesz co mam na myśli?

AVC: Całkowicie.

JS: Więc byłem po prostu jak… chcę zrobić dobrze. Ale, dlaczego? Przychodzimy od rosyjskiego prezydenta do tego faceta? Okay.

Reklama

AVC: To jakieś poważne zwątpienie we własną pracę.

JS: Jeśli przesadnie się nad tym zastanawiasz, co lubię robić. To jest moje ulubione. Będziesz szukał wszystkich powodów, dla których to, co robisz, jest okropne.

Reklama

AVC: Czy masz tendencję do robienia tego z wieloma projektami? Myślisz o tym zbyt dużo, a potem musisz się wycofać i powiedzieć: „Uspokój się.”

JS: Och, absolutnie. Idę przez życie w ten sposób. Ponieważ nie jestem neurotykiem. Jestem jedną z najbardziej wyluzowanych osób, jakie znam. Ale jeśli chodzi o „rzemiosło” lub moje relacje z innymi ludźmi w moim życiu, chcesz po prostu dać z siebie wszystko. I czasami zaczynasz dyskontować siebie.

Reklama

White House Down (2013)- „Skip Tyler”

AVC: Muszę zapytać o doświadczenie związane z rolą w blockbusterze Rolanda Emmericha.

Reklama

JS: To było niesamowite. Byłem właściwie w przygaszonej fazie mojego własnego życia, osobiście. Zostałem poproszony o przylot do pięknego Montrealu i kręcenie z Rolandem Emmerichem, który jest w zasadzie białowłosym dzieckiem z kamerą wideo i niekończącym się budżetem, któremu pozwolono spełnić marzenia. Film z Jamesem Woodsem w roli głównej, gdzie w Białym Domu dochodzi do wybuchów – to było dokładnie to, czego potrzebowałem. Bohater był trochę niedorzeczny, ale jednocześnie bardzo inteligentny. To było po prostu urocze odwrócenie uwagi od moich prawdziwych spraw i to było wspaniałe. Wszystko co zrobiłem to rozmawiałem z Jamesem Woodsem o Wideodromie i rozmawiałem z Rolandem Emmerichem o Dniu Niepodległości i to była przyjemność.

AVC: Czy James Woods miał dobre historie o Wideodromie?

JS: O mój Boże, tak, alternatywne zakończenia i wszystko. Świetnie się z nim rozmawiało. W tej chwili jest to fragmentaryczne w moim mózgu, ale tak. Gdybym mógł sobie przypomnieć niektóre z nich, to bym ci powiedział. „White House Down” wydarzył się w pewnym mrocznym okresie mojego życia. I „House of Cards” w tym samym czasie. To był taki mały epizod – od bycia dziwakiem w dziwnych rzeczach, ogólnie, do House Of Cards, które prosiło mnie o… cóż, zdecydowanie trochę dziwnego. Jeśli nie bardzo dziwnego. Ale, jak w legalnym projekcie. Pozwoliło mi to przewartościować moje własne ja, w sposób, który dał mi trochę więcej pewności siebie, której bardzo potrzebowałem w tamtym czasie.

Reklama

Hap And Leonard (2016)-„Soldier”

AVC: Czy są jakieś role lub projekty, które zrobiłeś, a które nie czujesz, że dostały miłość, którą powinny?

Reklama

JS: Och, absolutnie. One. Hap i Leonard. Czy wiesz co to jest?

AVC: Tak, serial SundanceTV.

JS: Myślę, że to wspaniałe dzieło obecnej niezależnej telewizji. Myślę, że to, co zrobił Jim Mickle, przyniosło trzymającą w napięciu historię noir w formie sześcioodcinkowego serialu dla Sundance Channel. Myślę, że jest to kontratak na to, co Westworld robi z nowym medium telewizyjnym. Mówią: „Hej, jeśli mamy nieskończone zasoby i najwspanialszych gawędziarzy na świecie, możemy komentować i popychać naszą kulturową igłę do przodu”. Mam wrażenie, że na drugim końcu Jim Mickle i Sundance mówią: „Jeśli nie mamy pieniędzy, a jedynie świetnego reżysera i opowiadacza – a wiecie, że powieści były tak pięknie napisane – oto, co możemy zrobić po drugiej stronie, mając bardzo mało środków”. I wtedy w środku puli, obecnie, mamy cały ten shwag, gdzie jest jak, „Hej to jest super specyficzne dla tych mózgów i tak naprawdę nie musimy się martwić o rzemiosło. Oni to skonsumują.” Bardziej podoba mi się to, co robią Jim Mickle, Jonah i Lisa. I jestem naprawdę dumny, że byłem w tych dwóch pięknych przykładach tego, czym może być obecna telewizja.

Reklama

AVC: To była bardzo dobra, beznamiętna odpowiedź na to.

JS: Cóż, bardzo mi miło. Czuję się mocno.

AVC: W zeszłym roku The A.V. Club opublikował przewodnik po aktorach charakterystycznych, których lubiliśmy. I wymieniliśmy, że twoje specjalności obejmują granie „psycholi i cichych nerdów”, co jest naprawdę biegiem gamy od jednego końca rzeczy do drugiego. Czy czujesz się przyciągnięty do pewnych typów ról bardziej niż do innych w tych dniach, czy nie?

Reklama

JS: To jest ta sama rzecz, do której zawsze mnie ciągnęło, i to jest zabawne. Myślę, że to jest definicja tego, dlaczego grałem te role. Moim marzeniem podczas występów jest połączenie z daną osobą, a następnie z ludźmi, z którymi jestem w danej scenie, więc zawsze tam kręcę. A ponieważ wyglądam tak, jak wyglądam – i bądźmy szczerzy, to nie jest typowy idol z balu maturalnego – wchodząc do puli aktorów biorących udział w przesłuchaniach, zostałbym przesiany do odbiegających od normy typów. I wtedy mój osobisty atak na to rzemiosło ma do czynienia z połączeniem. Wyobrażam sobie, że dla wielu ludzi byłoby to odświeżające, ponieważ wielu aktorów chce być głównymi aktorami i widzi siebie w roli głównej. Więc kiedy przychodzą i grają postacie satelitarne, są jak, „Cóż, ten facet jest pokręcony, więc jest pokręcony.” A to nie do końca moje podejście. Znam wielu różnych dziwnych ludzi i oni zawsze myślą, że to co robią jest właściwe. I to zawsze było moje podejście do kujona lub psychopaty, więc ludzie na to reagują.

A teraz, jak się starzeję, ludzie postrzegają mnie jako nieco bardziej… konsumpcyjnego, jak sądzę? Nadal robię to samo, o ile jest to mój główny cel. A teraz, kiedy wyglądam na nieco bardziej przystępnego, jestem w stanie robić to w różnych rolach. To zawsze będzie dla mnie to samo. Będę szukał kogoś, kto jest interesujący, kto myśli o tym, co robi, czy to, co robi, jest złe czy dobre. I kogoś, kto łączy się z innymi postaciami w opowieści. I to właśnie łączy to wszystko razem. To, jak ludzie mnie postrzegają, dostosowuje moje role, tak myślę.

Reklama

AVC: Czy czujesz, że zauważyłaś, jak ludzie postrzegają cię pod względem ról, które grałaś i innych rzeczy, wydaje się, że to się zmienia z wiekiem?

JS: Absolutnie. Byłem obsadzany w tym, w czym mogłem być obsadzany, wiesz? Medium telewizyjne jest konsumentem, więc rzeczy muszą wyglądać w określony sposób, a ja wyglądałem dziwnie. Moje włosy zawsze były dziwne, byłem dość chudy i niezręczny i zachowywałem się tak samo niekomfortowo w moim ciele, jak ja się czułem, jak ja. I to było to, co mogłam grać. I zmieniam się, jestem trochę bardziej pewna siebie. Nie przejmuję się już tak bardzo tym, co ludzie o mnie myślą i myślę, że to chyba widać. I tak, jestem teraz w stanie grać te role. I zdecydowanie, jest to zdecydowanie zauważalna zmiana w rzeczach, w których ludzie mnie widzą.

Reklama

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.