Jennifer Lawrence wywołała w tym tygodniu sporo szumu swoją zupełnie nową i zupełnie niespodziewaną fryzurą. Kiedy bez żadnego wyjaśnienia zaprezentowała na Facebooku fryzurę pixie, wszyscy zadawali sobie pytania. Dlaczego ścięła swoje piękne blond włosy? Czy robiła wszystkim psikusa i nosiła perukę? I, co najważniejsze, co to oznacza dla warkoczy Katniss?
Na szczęście, nie zostawiła nas w niepewności na długo. Wczoraj, podczas robienia zdjęć dla Catching Fire, ujawniła prawdziwą historię stojącą za fryzurą. Chociaż superkrótka fryzura jest dość drastyczną zmianą, Jennifer upiera się, że powód jej nowego wyglądu jest dość prosty. Po tym, jak na początku tego roku ścięła włosy na modnego loba, „urosły one do niemiłosiernie długiej długości, a ja ciągle upinałam je w kok, więc po prostu je obcięłam” – wyjaśnia. „To nie mogło być nic brzydszego!”
Pomimo, że włosy Jennifer nigdy nie wyglądały mniej niż olśniewająco, całkowicie rozumiemy skąd się wzięła – i pocieszające jest to, że nawet gwiazdy muszą radzić sobie z tymi kłopotliwymi fazami zapuszczania włosów, tak jak reszta z nas.
Ale jest jeszcze lepiej: Z charakterystyczną dla siebie szczerością, aktorka dała jasno do zrozumienia, że nie próbuje nikomu zaimponować swoim nowym wyglądem – zwłaszcza krytykom. „Oczekiwania mediów wobec kobiet, które zawsze muszą wyglądać perfekcyjnie to coś, co naprawdę mnie niepokoi” – mówi. „Mam na myśli, co masz zamiar zrobić – być głodna każdego dnia, aby uszczęśliwić ludzi? To jest po prostu głupie.” (Ummmmm, czy ona może być jeszcze fajniejsza?)
A co do losu długich loków jej bohaterki z Hunger Games? „Nie martw się – mam na sobie perukę!” mówi. „To nie jest to, jak Katniss będzie wyglądać od teraz”. To powiedziawszy, gorąco polecamy sprawdzić resztę jej wywiadu, aby dowiedzieć się więcej o Catching Fire… i więcej głupkowatej niesamowitości J-Law.