Box warkocze, przedłużenia clip-in, krótkotrwałe trwałą ondulację, fryzury po myciu, pokryte odżywkami bez spłukiwania, węzły Bantu (których nigdy nie mogłam dopracować do perfekcji) – wymień fryzurę, a gwarantuję, że nosiłam ją przez co najmniej tydzień. W liceum i we wczesnych latach szkoły artystycznej, myśl o tym, że moje naturalne włosy nie są prostowane i układane w starannie przygotowane fale, które opadają do połowy pleców, była dla mnie nie do przyjęcia. Jako jedna z niewielu czarnych dziewczyn w mojej klasie, zastanawiałam się: Czy mogłabym mieć inną fryzurę? W dodatku krótszą? Czy moje włosy są nadal „dobre”, jeśli nie opadają bezwysiłkowo kaskadą na ramiona? Czy ludzie nadal wiedzieliby, że są piękne, gdyby były krótkie?
Po latach amatorskiego rozjaśniania i farbowania moich włosów na różowo na końcach (winię za to moją impulsywność Barana i Charlotte Free), kręcenia lokówką dwa razy dziennie, prostowania potężnymi prostownicami i upinania ich w zbyt ciasne węzły, moje włosy błagały o zmianę. Dopiero kiedy usiadłam przed lustrem w salonie fryzjerskim ze świeżo wysuszonymi włosami, słuchając, jak mój stylista wykrzykuje bluźnierstwa na temat „martwych końcówek”, „suchej skóry głowy” i „nieodwracalnych uszkodzeń”, zdałam sobie sprawę, że muszę zrobić wielkie cięcie. Moje włosy były usmażone. Moja duma była niska, a katalog krótkich fryzur leżał na moich kolanach.
Pierwsze cięcie jest najgłębsze
Moje pierwsze doświadczenie z cięciem na boba sprawiło, że zalałam się łzami w odcinku America’s Next Top Model. Moje włosy zostały obcięte nad uszami i musiały być przedzielone na lewą stronę, aby nikt nie zauważył moich postrzępionych krawędzi. Ten bob był ostrzyżony na żyletkę, asymetryczny i trochę zbyt ostry jak na Blair Waldorf z 2012 roku, którą preferowałam od miesięcy. Nie mogłam wymyślić jak wystylizować te włosy – ani tę nową osobę.
Nagle poczułam się mniej kobieco (choć wiem, że dziś długość włosów nie jest powiązana z kobiecością) i, o dziwo, bardzo niezadowolona z moich brwi. Na szczęście moje włosy rosną dość szybko, więc wystarczyło około trzech miesięcy, by wróciły. Tym razem były nieco zdrowsze, więc zaczęłam je stylizować za pomocą plażowych fal i sprayu reteksturującego. Nie osądzajcie mnie, mieszkałam na przedmieściach. Kontynuowałam stylizację w ten sposób, aż włosy znów odrosły.
Drugie cięcie
Żyłam w wilgotnym południowym Georgii, otoczona niekończącymi się spotkaniami na basenie i w jacuzzi, więc moja rutyna pielęgnacji włosów szybko się rozpadła. Włosy znów były długie, ale wątłe i pozbawione życia. Rozpaczliwie potrzebowały podcięcia. Tym razem udałam się do Charles Gregory Salon na Peachtree Street w Atlancie, uzbrojona w zdjęcia Kerry Washington, Gabrielle Union i Taylor Swift. Poprosiłam o tępego boba z tępą grzywką. Różnica między moim pierwszym cięciem a drugim była taka, że to drugie było moim wyborem. Dodatkowo, stylistka była ekspertką z Los Angeles, która nadała mojej fryzurze zarówno plażowy, dziewczęcy klimat, jak i miejską gładkość, o której nawet nie wiedziałam, że jest mi potrzebna. Bardzo podobał mi się kształt fryzury – grzywka tuż nad brwiami i subtelna asymetryczna długość, którą można dostrzec tylko pod kątem.
Nowe włosy, nowa ja
Dzięki temu cięciu, moje naturalne włosy były kołyszące, nieobciążone i pozostawały idealnie proste przez wiele tygodni. Dobra, przemyślana fryzura może zainspirować zmiany w wielu sferach Twojego życia, ale ja zostałam zaskoczona, kiedy zaczęło mi się to przytrafiać. Nazwij to „power bobem”, jeśli chcesz, ale nagle stałam się bardziej zdecydowana w kwestii wyboru stroju, makijażu i mojej ścieżki kariery. Być może Anna Wintour, która od dziesięcioleci nosi boba z grzywką, była przez cały ten czas na tropie czegoś nowego.
Przedtem pragnęłam uwagi, jaką przyciągały do mnie moje długie, naturalne włosy. Teraz, zakochałam się w uczuciu, jakie daje mi mój bob i zainspirował mnie on do lepszego dbania o włosy. Zwykle nie myłam włosów i pozostawiałam je niedożywione, pozwalając, by środowisko zbierało swoje żniwo, a prostownica wysysała z nich życie. Teraz mam rutynę, której nie da się złamać, a także pewność siebie wynikającą z uświadomienia sobie, że tak, nadal jestem kobieca z krótkimi włosami, i oczywiście moje włosy są „dobre”, i tak, nadal są uważane za naturalne.
Zamiast budzić się i używać żelazka o temperaturze 450 stopni na moich włosach, na noc starannie owijam je jedwabną chustą, nakładam olejek arganowy na końcówki, a następnie wykonuję nocny masaż skóry głowy. Prostuję je tylko podczas wizyt w salonie, a nie codziennie rano lub w momencie, gdy pojawiają się jakiekolwiek oznaki zagięcia. Kiedy jest wilgotno, spryskuję włosy Thermasmooth Shine Extend Anti-Frizz Spray firmy Mizani, a kiedy pada deszcz, rozsuwam boki i zakładam czapkę. Latem, podczas mojego pierwszego roku w Nowym Jorku, zaplotłam górną warstwę włosów w warkocz i pozwoliłam, aby moje naturalne fale wyszły na wolność. Jeżeli będziesz chodzić do dobrego salonu i znajdziesz odpowiedniego fryzjera (brawa dla Vanessy z Brooklyn’s O’Salon), Twoje włosy będą nadal rosły zachowując swój tępy kształt. Od mojej ostatniej wizyty w salonie minęły trzy miesiące, a moje włosy nadal są ścięte na tępo. Dla mnie, jest to najlepszy styl ochronny dla moich włosów, ponieważ wymaga niewiele stylizacji, mało produktu i ponownego cięcia co jakiś czas.
Jedną z rzeczy, które zauważyłam na temat toksycznych nacisków, jakie społeczeństwo wywiera na włosy czarnych kobiet jest to, że są one wielowymiarowe. W moich młodszych latach, proste, długie włosy były pożądane, nawet jeśli oznaczało to zniszczenie końcówek. Na studiach posiadanie „naturalnych włosów” oznaczało perfekcyjnie ułożoną fryzurę z „właściwym” (luźniejszym), nadanym przez Boga wzorem skrętu. Podczas gdy liczba czarnych kobiet poddających się zabiegom relaksacyjnym maleje, przekonanie, że jeden konkretny wygląd – ulizane włosy dziecka i gładkie, luźne, naturalne loki – jest do zaakceptowania, jest nadal powszechne.
Zachęcam każdego, kto ma włosy naturalne (lub rozluźnione) do eksperymentowania. Prostowanie włosów naturalnych jest w porządku, jeśli się o nie dba. Pozostawienie włosów w wyciągniętym afro jest dopuszczalne. Układanie włosów typu „baby hair” i upinanie loków w kosmiczne koki jest akceptowalne. Porzucenie przekonania, że moje włosy muszą być długie i bujne, by były piękne, uwolniło moją duszę na więcej niż jeden sposób. Dla mnie, tępy bob z dopasowaną tępą grzywką (czasami baby bangs, kiedy czuję się grungowo) jest moim ostatecznym ruchem mocy i będę go nadal nosić z dumą.
Więcej historii o włosach naturalnych do sprawdzenia:
- Getting Box Braids Showed Me That People Ask Black Women Questions They Wouldn’t Ask Anyone Else Else
- Here’s What You Need to Know About Traveling If You’ve Got a 'Fro
- The Most Amazing Hairstyle Ideas for Your Afro, No Matter the Size
Zobacz, jak Tinashe próbuje dziewięciu rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbowała: