Zdjęcia opublikowane we wtorek były pierwszymi dokumentującymi obecność zmarłego Johna Demjanjuka w nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze, osiem lat po tym, jak niemiecki sąd uznał go winnym udziału w zamordowaniu tam 28 000 Żydów.

Demjanjuk, który zaprzeczał, że był w Sobiborze, obozie zbudowanym w Polsce podczas okupacji nazistowskiej, miał apelację w toku od tego wyroku, kiedy zmarł w 2012 roku.

Dwie z wcześniej niewidzianych fotografii z archiwum, o którym mówi się, że należało do zastępcy komendanta obozu, pokazują mężczyznę podobnego do Demjanjuka, sfotografowanego z innymi strażnikami. Naukowcy twierdzą, że mężczyzna na zdjęciach, które zostały zrobione 77 lat temu, jest podobny do zdjęcia na nazistowskim dowodzie osobistym Demjanjuka.

Niemieccy historycy twierdzą, że fotografie obalają zaprzeczenia Demjanjuka, że kiedykolwiek służył w obozie lub odgrywał rolę w realizacji Ostatecznego Rozwiązania.

Open gallery view
Zredagowana wersja spornej legitymacji wojskowej Johna Demjanjuka z okresu II wojny światowej, opublikowana przez Departament Sprawiedliwości USA. Credit: AP

Muzeum Topografia Terroru w Berlinie powiedziało w zeszłym tygodniu, że zdjęcia zostały znalezione wśród przedmiotów należących do Johanna Niemanna, zastępcy komendanta obozu w Sobiborze, który został zabity przez żydowskiego więźnia dzierżącego siekierę podczas powstania więźniów w 1943 roku.

Muzeum powiedziało, że Demjanjuk pojawił się na dwóch zdjęciach znalezionych wśród trofeów odkrytych w posiadłości Niemanna. Muzeum dodało, że kolekcja dokumentuje nazistowskie zbrodnie w Polsce podczas Akcji Reinhardt, okresu obejmującego lata 1941-1943, kiedy to 1,7 miliona Żydów zostało zamordowanych w obozach śmierci w Sobiborze, Treblince i Bełżcu.

Zbiór, który wnuk Niemanna przekazał niemieckim historykom badającym nazistowskie zbrodnie wojenne kilka lat temu, zawiera 361 fotografii z rzadkimi widokami Sobiboru i innych miejsc, w których Niemann służył od lat 30. do 1943 roku. Pięćdziesiąt zdjęć zostało wykonanych przez nazistów służących w Sobiborze, a koncentrują się one na „obozowym doświadczeniu” nazistów – przyjęciach, kolacjach, tańcach i spożywaniu alkoholu – w niewielkiej odległości od komór gazowych, w których mordowano Żydów.

Otwórz galerię
Strażnicy obozowi, w tym John Demjanjuk (zaznaczony na czerwono), obóz zagłady w Sobiborze, 1943Credit: United States Holocaust Memorial Museum
  • Bliźniacze siostry zostały wyzwolone z Auschwitz, ale nie od Mengele
  • Niewolnicza praca, masowe rozstrzeliwania i komory gazowe: Romowie, zapomniane ludobójstwo II wojny światowej
  • Sześciolatek, który przybył do Auschwitz w dniu zakończenia gazowania

Zdjęcia przedstawiają bramę wejściową do obozu z napisem „Sonderkommando” oraz domy otoczone podwórzami z kwiatami i zwierzętami gospodarskimi, a także kwatery dla personelu, które wyglądają jak domy wypoczynkowe. Prawie na żadnym z tych zdjęć nie widać żydowskich więźniów. Na niektórych z nich ledwo można dostrzec żydowskich robotników przymusowych i strażników.

Badacze pokazali zdjęcia ocalałym z obozu, aby dokończyć swoją pracę, wśród nich Siemionowi Rosenfeldowi, który zmarł rok temu w Izraelu.

Niektóre fotografie ukazują inne przystanki na morderczej drodze Niemanna: miejsca, w których zabijano dziesiątki tysięcy niemieckich inwalidów w ramach programu T4 (eutanazji), obozy w Sachsenhausen i Bełżcu oraz jego służbę w Sobiborze od września 1942 roku do śmierci w październiku 1943 roku. Kolekcja przedstawia nazistów w kostiumach, korzystających z rozrywek i uśmiechających się podczas spływu kajakowego. Hitler pojawia się na jednym ze zdjęć.

Open gallery view
Stacja kolejowa w Sobiborze w Polsce 1 grudnia 2009 roku. Credit: Reuters

Zdjęcia, które zostały wysłane do Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, znajdą się również w nowej książce zatytułowanej „Fotografie z Sobiboru” („Fotos aus Sobibor”), wydanej w Niemczech przez wydawnictwo Metropol. Projekt jest nadzorowany przez instytut badający nazistowskie zbrodnie wojenne na Uniwersytecie w Stuttgarcie i Centrum Edukacyjne im. Stanisława Hantza.

Urodzony na Ukrainie Demjanjuk został wzięty do niewoli przez Niemców podczas II wojny światowej. Później został strażnikiem obozu zagłady po przejściu szkolenia w obozie Trawniki wraz z dziesiątkami radzieckich więźniów, którzy zostali przydzieleni do pracy w SS. Strażnicy brali udział we wszystkich etapach eksterminacji w obozach, od służby wartowniczej, poprzez wpychanie więźniów do komór gazowych, aż po egzekucje z użyciem broni palnej.

Demjanjuk wyemigrował do Stanów Zjednoczonych po wojnie, znajdując zatrudnienie jako pracownik przemysłu samochodowego w Cleveland, Ohio. Dwukrotnie pozbawiano go obywatelstwa amerykańskiego w związku z podejrzeniami o udział w nazistowskich zbrodniach wojennych. W połowie lat 80. został ekstradowany do Izraela, gdzie w 1988 r. został uznany za winnego i skazany na śmierć jako osławiony strażnik „Iwan Groźny”, który obsługiwał komory gazowe w obozie zagłady w Treblince. Wyrok ten został unieważniony przez Sąd Najwyższy Izraela w 1993 roku, który powołał się na pytania dotyczące jego tożsamości.

Po uniewinnieniu Demjanjuk wrócił do Stanów Zjednoczonych, ale w 2009 r. został ponownie poddany ekstradycji, tym razem do Niemiec. Tam został skazany za udział w zamordowaniu 28 000 Żydów w Sobiborze i skazany na pięć lat więzienia. Zmarł w 2012 roku w wieku 91 lat w oczekiwaniu na apelację od tego wyroku. Niemiecki sąd uznał go za „technicznie niewinnego”, ponieważ zmarł zanim jego apelacja mogła zostać rozpatrzona.

Open gallery view
John Demjanjuk przyjeżdża na wózku inwalidzkim do budynku sądu w Monachium, południowe Niemcy, wtorek, 3 maja 2011. Credit: AP

Demjanjuk do końca życia zaprzeczał, że służył w obozach zagłady, zaprzeczał też, że pomagał nazistom w przeprowadzeniu Ostatecznego Rozwiązania. Powiedział, że w rzeczywistości sam był ofiarą nazistów – jeńcem wojennym. Jego adwokaci powiedzieli, że został skazany na podstawie sfabrykowanych dokumentów, które mówiły, że służył w Sobiborze.

Niemiecki historyk Martin Cüppers, jeden z liderów nowego badania, powiedział, że identyfikacja Damjanjuka na jednym ze zdjęć została przeprowadzona poprzez badanie biometryczne przez niemiecką policję.

Syn Damjanjuka, John Demjanjuk Junior, napisał w odpowiedzi, cytowany przez Reutersa: „Zdjęcia z pewnością nie są dowodem na to, że mój ojciec był w Sobiborze, a nawet mogą go uniewinnić, gdy zostaną poddane badaniom sądowym.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.