Nie jestem fanem zasad fitness. Wszyscy mamy bardzo różne cele, ciała, poziomy sprawności fizycznej, umiejętności oraz upodobania – i wszystkie te rzeczy zmieniają się w zależności od dnia, naszego nastroju i tego, co jeszcze dzieje się w naszym życiu. Więc ustalanie twardych i szybkich zasad zazwyczaj nie ma większego sensu. Ale jest jedna zasada fitness, którą sobie wyznaczyłam i którą rzadko kiedy łamię: Nigdy nie przegap poniedziałku.
Idę do tej samej klasy treningowej w każdy pojedynczy poniedziałek wieczorem. Nazywa się Stoked 360 z trenerem celebrytów Kira Stokes. Moim zdaniem jest to jedna z najcięższych klas treningowych w NYC – a ja wypróbowałem mój sprawiedliwy udział w klasach w tym mieście. Jest to 75 minut treningu obwodowego, z „przerwami” na skakanie na linie i „cooldown”, który obejmuje serię ramion z 2-funtowymi ciężarkami. Mówiąc delikatnie, kopie mi tyłek za każdym razem.
Są rzadkie okoliczności, w których muszę przegapić mój poniedziałkowy trening, ale to naprawdę, naprawdę rzadkie, że chętnie go pomijam. Oto dlaczego przysięgam na tę jedną „zasadę.”
- Praca w poniedziałek oznacza, że zaczynam mój tydzień czując, że osiągnąłem przynajmniej jedną dużą rzecz.
- Pomaga mi to również czuć się przygotowanym do radzenia sobie z każdym innym wyzwaniem, które pojawi się na mojej drodze.
- Jeśli mój tydzień staje się zbyt zajęty, znajduję pocieszenie w tym, że wiem, że dostałam przynajmniej jeden solidny trening.
- Po tym, jak raz ćwiczę, zwykle chcę robić to więcej.
Praca w poniedziałek oznacza, że zaczynam mój tydzień czując, że osiągnąłem przynajmniej jedną dużą rzecz.
Poniedziałki mogą być uciążliwe. Powrót do pracy po dwóch dniach wolnego jest trudny, a pod koniec dnia jestem wykończona psychicznie i z niepokojem przeglądam moją ogromną listę rzeczy do zrobienia na nadchodzący tydzień. Bez względu na to, jak bardzo jestem zmęczona, zabieram się na trening, bo wiem, że po nim będę z siebie dumna, że podjęłam wyzwanie i je zmiażdżyłam. Nie ma dla mnie nic bardziej motywującego niż poczucie spełnienia, które pojawia się po ukończeniu ciężkiego treningu. To naprawdę pomaga mi przyjąć postawę „can-do” na nadchodzący tydzień.
Pomaga mi to również czuć się przygotowanym do radzenia sobie z każdym innym wyzwaniem, które pojawi się na mojej drodze.
To głównie dlatego, że Stoked 360 jest moim najtrudniejszym treningiem w tygodniu. Zajęło mi to solidne sześć miesięcy, aby poczuć, że w końcu mogę przejść przez klasę z wdziękiem. Więc za każdym razem, gdy biorę udział w tym treningu, czuję się szczególnie podekscytowana i kończę go czując się silniejsza niż kiedykolwiek. Wychodzę z zajęć z lepszym nastawieniem niż wtedy, gdy wchodziłam – bo wiem, że jeśli mogę to zrobić, po długim, męczącym dniu, mogę poradzić sobie z tym, co rzuca na mnie tydzień.
Jeśli mój tydzień staje się zbyt zajęty, znajduję pocieszenie w tym, że wiem, że dostałam przynajmniej jeden solidny trening.
Staram się naprawdę ciężko zaplanować moje treningi na początku każdego tygodnia, tak że faktycznie zmieszczę je w moim harmonogramie, ale gówno się zdarza. Praca staje się zbyt zajęta, życie staje na drodze, pojawia się przypadkowa okazja, aby zrobić coś fajnego i innego, a ja mówię tak. Istnieje wiele powodów, aby pominąć trening, a jeśli chodzi o mnie, to nie jest coś, co powinniśmy czuć się winni lub wstydzić się robienia.
Mówiąc to, uważam ćwiczenia za moją najlepszą formę samoopieki (dobrze, OK, oprócz snu)- uwielbiam wiedzieć, że robię coś, co jest dobre dla mojego zdrowia. Kiedy mam naprawdę solidny trening zaraz po wyjściu z bramy w poniedziałek wieczorem, wiem, że nawet jeśli nie zdążę na siłownię przez resztę tygodnia, zrobiłem coś dla siebie. A coś jest zawsze lepsze niż nic.
Po tym, jak raz ćwiczę, zwykle chcę robić to więcej.
Mój poniedziałkowy trening naprawdę nadaje ton mojemu przyszłemu tygodniowi i stawia mnie na torze, aby zrobić więcej treningów później. Kiedy zaczynasz tydzień czując się spełniony i pozytywnie nastawiony, chcesz to kontynuować, prawda? W środku tygodnia znów mam ochotę na te dobre wibracje, więc chcę ćwiczyć i faktycznie staram się znaleźć na to czas. Mam naprawdę trudny czas motywując się po raz pierwszy w środku tygodnia, kiedy jestem głęboko w codziennej harówce, ale jeśli dostanę go w zanim rzeczy stają się zbyt gorączkowe, jestem o wiele bardziej prawdopodobne, aby utrzymać go i szukać możliwości, aby poruszać się pomimo mojego napiętego harmonogramu.
Nawet kiedy nie jestem w nastroju do ciężkiej pracy w poniedziałek, wiem, że w końcu podziękuję sobie przez resztę tygodnia za trzymanie się mojej zasady i uczynienie jej priorytetem.
Wiele zasad może czuć się ograniczających; moja czuje się wolna. Najlepszy sposób, aby przestrzeganie zasad nie wymagało wysiłku? Znajdź taką, której naprawdę nie chcesz złamać.