Krótka biografia, aby przedstawić wam Iain David McGeachy (aka John Martyn).

W świecie, któremu brakuje współczucia, John Martyn i jego muzyka, jest powiewem świeżego powietrza. John był nieuleczalnym romantykiem, który śpiewał prosto z serca; żaden inny artysta nie śpiewał z takim zaangażowaniem i emocjami. Ludzie zakochiwali się i odkochiwali słuchając najtrwalszych i najbardziej magicznych pieśni o głębokiej wrażliwości, które były śpiewane przez ponad czterdzieści lat jego kariery. Prawdziwie postępowy artysta John nigdy nie pozostawał przy wypróbowanym i zaufanym brzmieniu, wolał odkrywać, eksperymentować i przełamywać nowe obszary. Jego charakterystyczne melodie i teksty są klasą samą w sobie, a jego głos, który jest przesiąknięty przyjemnością i bólem, radością i strachem, miłością i nienawiścią, wyraża emocje jak żaden inny i może doprowadzić do łez nawet najsilniejszych mężczyzn.

John Martyn urodził się jako Ian David McGeachy 11 września 1948 roku w New Malden, Surrey, jedyny syn dwóch śpiewaków operowych. Rodzice Johna rozeszli się, a jego wczesne dzieciństwo spędził w Glasgow, John wspomina, „wyszedłeś i kopnął kilka głów lub gdzie patrzył na ciebie jako pansy.” John nauczył się grać na gitarze w wieku piętnastu lat, a po ukończeniu szkoły w wieku siedemnastu lat zaczął grać w lokalnych klubach folkowych pod skrzydłami Hamisha Imlacha, który zachęcał Johna do gry na gitarze. John był pod wpływem wielu różnych gatunków muzycznych, w tym Debussy’ego i wkrótce zaczął odkrywać muzykę na swojej gitarze. Davey Graham był jednym z pierwszych bohaterów Johna, podobnie jak Clive Palmer, który założył Incredible String Band i stał się jego dobrym przyjacielem. John i Clive mieszkali razem przez jakiś czas w szopie niedaleko Alston w Cumbrii. „To były dzikie czasy, a Clive był niezwykłym człowiekiem, świetnym muzykiem i przyziemnym, absolutnie bez bzdur, nauczył mnie wielu rzeczy do grania”. Z rosnącą reputacją na obwodzie klubowym na północy John zdecydował, że nadszedł czas, aby przejść dalej i zaczął grać w klubach wokół Londynu, takich jak Les Cousins i Kingston Folk Barge, i wkrótce został podpisany przez Chris Blackwell’s Island Records.

Debiutancki album Johna, London Conversation, został nagrany w mono i wydany w październiku 1967 roku. Album niewinnych piosenek, które zdobyły uznanie prasy muzycznej i zapoczątkowały karierę, która trwała pięć dekad!

W lipcu 1968 roku John zagrał na żywo w programie radiowym BBC Night Ride, a wkrótce ponownie pojawił się w tym samym programie wraz z wydaniem kolejnego albumu The Tumbler w grudniu 1968 roku. Flautysta jazzowy, Harold McNair, który grał na The Tumbler, dołączył do Johna i wykonał kilka utworów, w tym Dusty, Hello Train, Flying On Home, Seven Black Roses i The Easy Blues, który miał się ukazać 5 lat później na Solid Air. The Tumbler, został wyprodukowany przez Ala Stewarta i podobnie jak London Conversation, był ponownie w tradycji folkowej, ale wczesne wpływy jazzu były widoczne, podobnie jak piękne proste i wzruszające teksty w piosenkach miłosnych, takich jak The River i Dusty, który został zainspirowany szczęśliwymi wspomnieniami Johna z Hampton Court (gdzie zatrzymał się u swojej ciotki) i corocznych targów.

W 1969 roku John poślubił Beverley Kutner, piosenkarkę z Coventry, która nagrywała w tym czasie z producentem Joe Boydem z Witchseason. John został początkowo zatrudniony jako gitarzysta wspierający Beverley podczas sesji nagraniowych, ale wkrótce zaczęli nagrywać razem i w lecie 1969 roku Stormbringer! został nagrany w A & R Studios w Nowym Jorku i został wydany w lutym 1970 roku. Na albumie pojawił się Levon Helm z zespołu na perkusji i inni sesyjni ludzie, w tym Billy Mundi z Mothers of Invention. Would You Believe Me zawierał wprowadzenie techniki gitarowej echoplex, której John był pionierem i która stała się kluczową częścią jego solowych występów koncertowych w latach 70-tych. Inspiracją dla Johna był saksofonista Pharaoh Sanders, a w szczególności jego album Karma. „Jedynym powodem, dla którego kupiłem echoplex, była próba naśladowania sustainu Sandersa na mojej gitarze.”

Woodstock był dla Johna wielkim przeżyciem, „Hendrix mieszkał praktycznie obok. Przylatywał w każdy czwartek fioletowym helikopterem, zostawał na weekend i wylatywał w poniedziałek. Był niesamowity…dobry chłopak.” John czuł, że Stormbringer! tylko trochę wyprzedził swoje czasy, mówiąc „…całe mnóstwo wynikło z tej płyty…jak ludzie zaczęli używać pomysłów na perkusję i takie tam, a nikt wcześniej tak naprawdę nie myślał o użyciu perkusji z instrumentami akustycznymi. Ale trudno jest powiedzieć coś takiego, nie będąc zarozumiałym.”

Ostatnim wspólnym albumem Johna i Beverleya był The Road To Ruin, który ukazał się w listopadzie 1970 roku. John nie zgadzał się z Joe Boydem w kwestii produkcji tego albumu i z powodu licznych overdubów; John czuł, że nagraniom brakowało spontaniczności. Album zawierał wprowadzenie Danny’ego Thompsona, który zagrał na kontrabasie w utworze New Day.

The Road to Ruin, John wyjaśnił ” to naprawdę poglądy nastolatków na śmiertelność, wiesz pomysł, nie wszystko jest zabawne, wszyscy jesteśmy skazani na zagładę, ale równie dobrze możemy się tym cieszyć: wszyscy zmierzamy w jedną stronę, ale równie dobrze możemy się za to zabrać, póki tu jesteśmy”. Album został dobrze przyjęty, „The Road To Ruin wyróżnia się spośród innych albumów Johna Martyna… cieszy się wyraźnie jazzowym instrumentarium w tym, co jest w zasadzie rockowym formatem” – napisał Zig Zag Magazine.

John i Beverley przenieśli się z Londynu do Old Town w Hastings, nadmorskiego miasteczka, „gdzie po prostu nie można uciec od pogody”, a John adoptował dwuletniego Wesleya, syna Beverley z poprzedniego związku i wkrótce został ojcem My Baby Girl, Mhairi w lutym 1971 roku.

Island Records zdecydowało, że John powinien powrócić do nagrywania solo, a z młodą rodziną, którą trzeba było się zaopiekować, była to wymuszona przerwa w karierze dla Beverley. John był niezadowolony z sytuacji, „nie chcieli słyszeć jak Beverley śpiewa, co jest straszną rzeczą, nadal uważam, że są w ogromnym błędzie.” Bless The Weather został wydany w listopadzie 1971 roku album, który w odczuciu Johna był „bardzo niewinny, bardzo piękny i przyjemny w tworzeniu.” „Większość piosenek na Bless The Weather powstała bardzo szybko. Pisałem piosenki w studio w dniu, w którym zostały nagrane. Tak jest o wiele przyjemniej…być spontanicznym. Nie było żadnego przepisywania, to po prostu wyszło bardzo naturalnie. O wiele bardziej wolę takie podejście”, powiedział John, „Ludzie jakby usiedli i zwrócili na mnie uwagę po tym albumie, nie wiem dlaczego…”

Instrumentalny Glistening Glyndebourne pokazał technikę Johna grania na gitarze akustycznej przez echoplex z oszałamiającym efektem. „Nie rozwodząc się zbytnio nad Bless The Weather, pozwólcie mi powiedzieć, że jest to bajeczny album, zdecydowanie jeden z najlepszych z 1971 roku i taki, którego posiadanie nie powinno wam sprawić najmniejszego kłopotu. Każda piosenka jest klejnotem…” napisał Zig Zag.

John wydobywał najbardziej niezwykłe dźwięki ze swojej gitary akustycznej za pomocą echopleksu i regularnie towarzyszył mu Danny Thompson; para miała niemal telepatyczne porozumienie. „Myślę, że zawsze będę korzystał z Danny’ego Thompsona, ponieważ on ma prawdziwe wyczucie mojej muzyki, a ja mam prawdziwe wyczucie jego.”Solid AirNagrany w 1972 roku Solid Air został wydany w lutym 1973 roku i przez wielu uważany był za najlepszy album Johna do tej pory. Album otrzymał wspaniałe recenzje, „raz na jakiś czas słyszysz piosenkę, która zapada ci głęboko w pamięć i zaczynasz nucić razem z nią. Ten album ma więcej niż swój udział w takich piosenkach, ale szczególnie Go Down Easy i May You Never.” Dwadzieścia sześć lat później w 1999 roku Solid Air został uznany za jeden z najlepszych chill-outowych albumów wszech czasów w Q Magazine, „Z łagodnymi jazzowymi rozkminami i ciepłymi akustycznymi dźwiękami, Solid Air jest muzycznym odpowiednikiem uspokajającego uścisku… człowiek, którego Beth Orton nazywa The Guv’nor osiągnął niemożliwe: stworzył rozedrganą, seksowną folkową płytę.” Pięknie prosty May You Never został napisany dla Wesleya, a Don’t Want To Know był komentarzem Johna do chciwości, brzydoty i szkodliwego świata, którego rozwój widział. W 1998 roku pięć piosenek z Solid Air zostało wykorzystanych na ścieżce dźwiękowej do nowego filmu BBC Titanic Town. Akcja filmu rozgrywa się w Belfaście w 1972 roku i występuje w nim Julie Walters

Czytaj dalej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.